Ningen shogi – Ludzkie shogi
Halo? Czy mnie dobrze słychać? Nadajemy dla Was ostatnią piątkową audycję Letniej Akademii Dobutsu shogi. Wprost z Japonii! Na antenie naszego radia goszczę dziś Mistrzynię Europy i Świata w shogi, która jest nieocenionym źródłem wiedzy o tej wspaniałej grze. Nasza Mistrzyni przygotowała dziś dla Was coś specjalnego! Oddaję teraz głos Karolinie.
Nazywam się Karolina Styczyńska i mam dla was małą opowiastkę…
Yoroshiku onegaishimasu!
W Japonii istnieje wyjątkowe miasto poświęcone tylko shogi – Tendo. Znajdziemy tam niezwykłe miejsca oraz ludzi. W tradycyjnych japońskich domkach często kryją się artyści, którzy wytwarzają shogi-sztukę. Można zobaczyć i kupić tam narzędzia do gry w shogi jak figury oraz plansze, ale i dodatki jak figury-breloczki do zaczepienia na przykład na telefonie czy figury-statuetki do postawienia na półce. Tendo ma długie tradycje tworzenia figur do shogi sięgającą czasów Edo. Ceny najlepszych figur są astronomiczne. Pamiętam, że dane mi było zobaczyć figury użyte w jednej z partii tytułowych profesjonalistów. Były naprawdę piękne.
Na ulicach wygrawerowane są pozycje zwane “tsume shogi”. Jedne trudniejsze od innych. W mieście istnieje też wiele shogi dojo. W tak wyjątkowym mieście na pewno nie jest nudno…
Tak, jest wiele wydarzeń. Chce wam przedstawić to najciekawsze, odbywające się raz do roku na wielkiej planszy pod wzgórzem z figurą króla na szczycie. Nazywa się to festiwalem Ningen shogi.
Ningen oznacza człowieka, natomiast Shogi oznacza naszą ulubioną grę. Festiwal polega właśnie na rozegraniu partii shogi, ale… z użyciem ludzi zamiast figur!
Zamiast płaskich figur mamy dwie armie samurajów z flagami. Ich generałami są dwaj profesjonalni gracze, którzy rozgrywają poważny pojedynek shogi. Wszystko obserwowane jest przez tłum ludzi jak i kamery.
Jest to moim zdaniem przykład niesamowitej pomysłowości Japończyków. Przemienić statyczną bitwę na planszy w kolorowy pokaz z historycznymi strojami i połączyć to z radością festiwalu. Jest to coś, co na pewno warto zobaczyć oraz spróbować samemu!
Nie na tę skalę, ale w Polsce udało się zrobić pokaz “żywego (ludzkiego) Dobutsu Shogi”. Można zobaczyć jego część na poniższym filmiku:
Dzięki temu, dzieci jak i dorośli, mogą nie tylko grać, ale po przebraniu się w ulubione figury poruszać się po planszy wielkich rozmiarów i wcielać się w bohaterów gry! Razem, w drużynie zabawa jest lepsza!
Biorąc przykład z japońskiej umiejętności adaptacji i wcielając własne pomysły, możemy sprawić, że gra Dobutsu Shogi będzie dla dzieci bardziej atrakcyjna i niezapomniana.
Dlatego kończąc moją opowiastkę, jeśli chcecie się dobrze bawić i nauczać, musicie obudzić w sobie dziecięcą pomysłowość!
Arigatou gozaimashita!
Na koniec zapraszam do oglądnięcia galerii zdjęć dostępnych w internecie: