Dywanowy Klub Gier Planszowych w plenerze

Wspólne spędzanie wolnego czasu to nie tylko przebywanie w mieszkaniach i granie w planszówki, ale też zabawy na świeżym powietrzu. Moje dzieciaki bardzo chętnie biegają po polu (tł. z krakowskiego: przebywają na dworze) i też bardzo chętnie grają w gry plenerowe.

Mam takich gier kilka: zakupionych w powszechnie znanych marketach, a także kiedyś przeze mnie recenzowanych i rozbudowanych (już przeze mnie) o kilka dodatków. Kolekcję gier plenerowych powiększyło mi niedawno również wydawnictwo Tactic, dzięki czemu mogę dziś podzielić się z Wami bogatszymi doświadczeniami z rozgrywek w plenerze.

Co to jest gra plenerowa?

Najważniejszym wyróżnikiem gier plenerowych są gabaryty elementów i materiał z jakiego zostały wykonane. Najkrócej mówiąc, to są duże i solidnie wykonane gry, bo przeznaczone do grania na świeżym powietrzu. Gra plenerowa ma bardzo proste zasady, tłumaczone nie dłużej niż w czasie 1-3 minut. Wynika z tego, że musi opierać się na bardzo prostym pomyśle, jednak już nie tak prostym w zastosowaniu praktycznym. Większość gier plenerowych wymaga pewnej sprawności fizycznej, w najprostszych przypadkach na tym kończy się cała koncepcja, jednak jest sporo gier, w których ważna jest też strategia. Mówiąc o sprawności fizycznej mam na myśli zręczność, szybkość, celność, spostrzegawczość, czasem nawet siłę. Mówiąc o strategii – są takie gry, które wymagają od gracza przemyślanego działania, przeliczania wartości, przewidywania.

W co gramy?

Dzieciaki bardzo chętnie sięgają do Angry Birds Action Game (wyd. Tactic). Nawet nie ma się co dziwić, bo w końcu chyba każdy zna gry elektroniczne i film z angrybirdsami. Dla dzieci nie są istotne punkty zwycięstwa uzyskane po upadku na planszę zbijanej świnki. Dla nich liczy się fakt rozbicia konstrukcji i strącenia świnki. Gra jest rewelacyjna, pod warunkiem, że dokupi się drewniane klocki, świnki i ptaszki (nabyłam niedawno w bardzo atrakcyjnych cenach). Bez dodatków już nie ma takiej frajdy. Budowanie, przydział ptaszków i rzucanie do celu to ogromna atrakcja.

Drugą lubianą grą są Planes (wyd. Tactic). To również gra zręcznościowa, tym razem koniecznie z matą do gry. Dzieciaki rzucają samolotami (wykonanymi z tkaniny) w kierunku wyznaczonych lądowisk. Liczy się oczywiście celność, określana po turach wszystkich graczy, ale główną atrakcję stanowi sposób rzucania. Dla każdego z 5 lądowisk sposób rzucania jest inny np. tyłem, między nogami, oburącz. Nie towarzyszy jej tak żywiołowy entuzjazm jak w poprzedniej grze, bo wymaga większej precyzji, a wyniki nie są znane od razu. Przebiega z większym skupieniem. Jednak dla wielbicieli bajki Samoloty to nie lada gratka.

Niedawno mieliśmy okazję poznać grę Classic BeanBag Game, przekazaną przez wydawnictwo Tactic. Gra zasadami nawiązuje do oryginalnej amerykańskiej gry Cornhole. W grze Bean Bag korzysta się z 2 desek z otworem, które ustawia się naprzeciw siebie pod kątem (deski zaopatrzone są w przykręcane nóżki) oraz 8 woreczków w 2 kolorach, wykonanych z materiału (oryginalne amerykańskie wypełnione są ziarnami kukurydzy, te w grze jakimś drobnym, sypkim wypełnieniem). Rozgrywkę toczą 2 gracze lub dwie 2-osobowe drużyny. Gracze na zmianę rzucają swoimi woreczkami w kierunku deski. Woreczek na desce przynosi 1 punkt, woreczek, który przeleci przez dziurę w desce daje 3 punkty (jest dostępna aplikacja na komórki przydatna w liczeniu punktów). Każdy gracz rzuca 4 woreczkami, a odpowiednie rzuty potrafią zmienić sytuację na desce (woreczki można strącić, a nawet wprowadzić do otworu). Gracze stoją od deski w odległości, którą sami ustalą np. 4 metry, w rzeczywistości ta odległość to ponad 8 m (27 ft.). Obejrzałam na youtube sporo filmików na temat tej gry i sposobów rzucania woreczkami. Okazały się przydatne, choć sama nad celnością muszę jeszcze sporo popracować, nie mówiąc już o dzieciach. Jeśli już o nich mowa, grę odebrały bardzo pozytywnie, wręcz żywiołowo, przez dynamikę tej gry. Rozgrywki wygrały te dużo starsze dzieci, ale wszyscy mieli dużo radości z rzucania woreczkami. Zresztą spróbujcie sami. Bardzo prosta gra, a daje tyle radości. Kto wie? Może będziecie mogli kiedyś wziąć udział w Mistrzostwach Świata w Cornhole w USA.

Gramy również w gry z marketów. To żaden wstyd, że nie mają jakiejś specjalnej historii albo znanej marki. Takie są chyba dla wielu z Was bardziej dostępne i myślę, że warto nawet takie dzieciom zakupić. Po zakupie pamiętajcie też o bardzo ważnej rzeczy – grajcie z dziećmi. Będą Wam kiedyś bardzo wdzięczne za ten wspólny czas.

Z dorosłą częścią moich współgraczy toczymy potyczki w Möllky (wyd. Tactic) i Yatzy (Yahtzee). Dzieci też chętnie grają, ale to dorośli bardziej się nimi emocjonują. Möllky to gra zaprojektowana w Finlandii w 1996 roku, a więc młodsza od Cornhole o jakieś 200 lat. Wzorowana jest na bardzo starej grze kyykkä, jednak w odróżnieniu od niej nie wymaga siły fizycznej, dzięki czemu grać można w nią w każdym wieku. Jedyne co trzeba umieć to celnie rzucać zbijakiem w ponumerowane kręgle, by zdobyć określoną liczbę punktów. W Finlandii zdobyła takie uznanie, że już w 1997 r. odbyły się pierwsze mistrzostwa. Faktycznie, jest niesamowicie wciągająca. Spróbujcie jak tylko będziecie mieli okazję.

Druga gra, przekazana przez wydawnictwo Tactic, to Yatzy. Zapewne większość z Was zna grę w kości, w której istotą jest umiejętne dopasowanie wyników rzutu 5 kośćmi do punktujących układów. Wersja plenerowa składa się z 5 wielkich drewnianych kości, pojemnika do przenoszenia i rzucania, oraz notesu punktacji. Korzystanie z pojemnika w trakcie rzutu jest troszkę problematyczne, ponieważ kości lubią się w nim blokować. Chcąc tego uniknąć przed rzutem trzeba je ułożyć jedna na drugiej i rzucać z wysokości co najmniej 80 cm by dobrze się poturlały po trawie. Kości można przerzucić maksymalnie 3 razy. Punktacja opisana w instrukcji różni się troszeczkę od tej mi znanej, jednak układy są takie same. Z jednej strony to gra losowa, z drugiej sami wybieramy układy i liczbę przerzutów. Ryzyko jest, ale decyzyjność również. Dawno się tak nie naschylałam jak przy tej grze, ale mówi się, że sport to zdrowie, więc i Yatzy jest zdrowe. Dzieci też mogą grać, albo po prostu pomagać dorosłym rzucając za nich i zaklinając je, by pojawiły się oczekiwane wyniki.

Najważniejszy ruch

Gry plenerowe w doskonały sposób przekształcają zwykłą zabawę w ukierunkowane działanie. Jest to bardzo potrzebne dla rozwoju dzieci. Włączając w to zaspokojenie potrzeby ruchu na świeżym powietrzu, z całą stanowczością polecam Wam zaopatrzenie się w tego typu gry. Jakiekolwiek, byle wyjść z domu, wspólnie spędzić czas na ćwiczeniu różnych umiejętności, pokonkurować. Gry plenerowe mają same zalety.

0 Udostępnień