Carcassonne – edycja Star Wars
Star Wars i Carcassonne to połączenie 2 znanych marek. Z punktu widzenia gracza to odcinanie kuponów, by zwiększyć sprzedaż tytułu, który i tak odniósł sukces. Z drugiej strony marka ma szansę odnieść marketingowy sukces i znów powiększyć (i tak) nie małą liczbę sprzedanych egzemplarzy. Star Wars jest znanym logiem i na pewno przyciągnie nową grupę odbiorców. Dla nich ta edycja uszyta jest na miarę. Pytanie tylko czy kolejna drobna modyfikacja zasad i kolejna zmiana tematyki warta jest posiadania kolejnego pudła Carcassonne na półce? Jeśli jesteś kolekcjonerem serii to bezdyskusyjnie, jeśli Gwiezdne wojny to twój żywioł – bezdyskusyjnie, jeśli po prostu jesteś graczem i masz swój egzemplarz Carcassonne – lepiej kup dodatki do tej zacnej gry.
Carcassonne było jedną z pierwszych nowoczesnych planszówek w jaką zagrałam i jaką kupiłam. Z sentymentem więc wzięłam do ręki kolejny tytuł tej świetnej gry rodzinnej. Tym razem ze średniowiecza przeniosłam się w gdzieś w odległą galaktykę, by stoczyć niejedną bitwę o planety, pola asteroid czy gwiezdne szlaki handlowe. Przy okazji rozmyślania nad formą tej recenzji wpadłam na pomysł, by opowiedzieć jak bezboleśnie nauczyć grać starsze dziecko (7+ lat) w Carcassonne na przykładzie tej edycji.
Dzień 1
Daj dziecku rozfoliować grę. Niech wypchnie płytki z ramek. Obejrzyjcie je razem, zwróć mu uwagę na elementy zawarte na płytkach: pomarańczowe szlaki handlowe, niebieskie pola asteroid, planety, skrzyżowania na szlakach i znaczki 3 frakcji: Imperium, Rebelii, Łowców Nagród. Pokaż też oznaczenie płytki startowej z C w innym kolorze niż na reszcie płytek oraz pionki i płytki graczy.
Dzień 2
Pobawcie się w układanie płytek. Zaczynając od płytki startowej, pokaż jak należy je dokładać. Obszary mają pasować do siebie, a płytki układa się bok do boku. Wspólne układanie to świetna sprawa, jednak pilnuj poprawności. Jak już ułożycie całe pole, zacznijcie zabawę w liczenie. Wskaż dziecku jakiś obszar i zadawaj mu pytania: z ilu płytek składa się ten obszar pola asteroid, gdzie kończy się ten szlak i z ilu płytek się składa, iloma płytkami otoczona jest ta planeta, itp. Kolejny krok to wyszukiwanie znaczków frakcji: ile znaczków jest na polu asteroid, przy tym szlaku, jaki znaczek jest koło tej planety itd. Ostatnim elementem tego dnia jest rzucanie kostkami. Weźcie po jednej i rzućcie. Kto wygrywa? Ten kto ma więcej oczek. Kiedy jest remis? Gdy oczek jest tyle samo. Daj dziecku drugą kość. Po rzucie niech wybierze tę z lepszym wynikiem.
Dzień 3
Tego dnia dziecko już raczej nie będzie miało problemu z budową galaktyki, ani rozpoznawaniem wielkości obszarów. To jednak dzień najtrudniejszy, bo trzeba wyjaśnić punktację w grze i sposób walki o terytorium. To też dzień pomagania sobie w rozgrywce. Przed grą weź kilka płytek i złóż je ze sobą opowiadając przy tym:
- Każda płytka szlaku handlowego to 1 punkt. Do tego każdy znaczek frakcji przy szlaku daje po 2 dodatkowe punkty.
- Każda płytka pola asteroidy to 2 punkty. Każdy znaczek dowolnej frakcji na tym polu daje po 2 dodatkowe punkty.
- Każda planeta musi być otoczona 8 płytkami, przynosi wtedy 11 punktów: 8 za płytki leżące dookoła, 1 za płytkę planety, 2 za znaczek frakcji przy planecie.
Czas na kolejną nowość – zajmowanie obszaru. Czy wiesz jak stać się właścicielem jakiegoś terytorium? Po prostu przy układaniu płytki kładziesz na jej fragmencie swój pionek. Odzyskasz go, gdy zamkniesz obszar i policzysz punkty. Musisz jednak uważać. Jeśli obszar ma już swojego właściciela to dołóż płytkę gdzie indziej, albo nie kładź na niej swojego pionka. Z planetami jest trochę trudniej: można je stracić, albo zdobyć w walce z innym właścicielem. Wystarczy, że ułożę płytkę koło twojej planety i mogę jak prawdziwy zdobywca najechać na nią. O każdy wspólny obszar trzeba walczyć. Weź kostki. Mały pionek to 1 kostka, duży pionek 2 kostki, symbol twojej frakcji przy planecie to kolejna kostka. I rzucamy. Walka o zamknięte pole asteroid i szlak handlowy jest taka sama. Zwycięża najlepszy wynik na kostce, ale przegrany też dostaje punkty za użyte kości. Na końcu gry też zdobędziesz punkty za nieukończone obszary.
Jeśli masz bystre dziecko, od razu grajcie. Jeśli ma trudności w rozumieniu zasad układaj płytki i ćwicz z nim.
Dzień 4 i kolejne
Na pewno usłyszysz: „Gramy? Zagraj ze mną. No jeszcze jedną partyjkę. Proszę…” [i te śliczne maślane oczka, od których serce mięknie i nie da się odmówić własnemu dziecku].
Moje wrażenia z gry
Edycja Star Wars to wciąż Carcassonne, choć ubrane w inną tematykę, oprawę graficzną i ze zmodyfikowanymi zasadami. Gra się przyjemnie, choć losowość rzutów kośćmi potrafi sfrustrować. Szczególnie gdy się mozolnie budowało wielki obszar pola asteroid i szczęściarz w kościach podłączył się do niego 1 płytką. Smutek nie trwa jednak wiecznie i w odwecie można zaatakować jego planetę. Ta wersja ma większy element losowy, ale też większą negatywną interakcją. Przejmowanie obszarów jest klimatyczne i pasuje do tematyki podbojów galaktycznych. Niewątpliwą zaletą tej gry, jak i całej serii, jest dobra regrywalność, niedługa rozgrywka z prostymi zasadami, oraz dobra skalowalność (czy grasz w 2 czy 5 osób zawsze gra się dobrze). To świetna gra na początek planszówkowej przygody, a w dodatku edycja Star Wars zachęci do siebie całe rzesze fanów filmu. To również doskonała gra na wciągnięcie starszych dzieci w planszówki, inne od tych bardzo dziecięcych opartych na memory lub rzutach kośćmi.
Link BGG
Grę przekazało wydawnictwo: