Rival Kings
Od premiery Rival Kings z wydawnictwa Egmont minęło troszkę czasu i dziwię się dlaczego tak cicho o niej w sieci. To bardzo sympatyczna gra, nietrudna, z interakcją, z nutką niepewności podsycającej emocje, w której cały czas coś się dzieje. Do tego krótki czas rozgrywki i chęć na kolejną rozgrywkę. Czego chcieć więcej?
Doświadczeni gracze chcą świeżej krwi, nowinek mechanicznych, braku losowości. Fakt, tego tu nie znajdą. Za to bardzo zgrabnie działającą mechanikę i wzajemne zależności kart już tak. Rival Kings to sprytna gra karciana, która zadowoli bardziej wymagających graczy rodzinnych i średniozaawansowanych.
Królewskie rywalizacje
Celem gry jest zdobycie jak największej liczby punktów. W grze rywalizuje się o 2 rodzaje kart przynoszących punkty: budynki i pomocników. Występują one w 16 rodzajach podzielonych na 4 kolory. Dodatkowo każdy rodzaj karty pomocnika ma inne zdolności, będące kombinacją 19 symboli, czytelnych i bardzo łatwych do nauczenia już po 1 rozgrywce. Ewentualne wątpliwości odnośnie poszczególnych kart, wyjaśniają czytelne opisy, znajdujące się w instrukcji. Końcowa punktacja opiera się na zestawach kart:
- jednakowych pod względem symbolu w górnej części karty, suma ich wartości to punkty zwycięstwa,
- jednakowych pod względem koloru, karta o wyższej wartości daje punkty zwycięstwa,
- pojedyncze karty są warte 1 PZ,
- za każde 3 monety uzyskuje się po 1 PZ.
W grze zdobywa się również punkty ujemne, po 2 za każdy znacznik konfliktu. One dodają smaczku rozgrywce. Zdobywa się je na 2 sposoby: w wyniku wyłożenia jednakowych kart postaci lub w „prezencie” od innego gracza. To właśnie forma negatywnej interakcji. Dołożyć minusy przeciwnikom! A niech mają i się stresują od ich nadmiaru. Przepływ tych znaczników towarzyszy graczom od samego początku do samego końca i buduje spore napięcie. Szczególnie pod koniec gry, gdy widać już ostatnie karty na stosach, na polu gry. Niestety te ujemne punkty potrafią nieźle zmniejszyć liczbę zdobytych punktów zwycięstwa, dlatego też nie należy ich bagatelizować i skupiać się tylko na zdobywaniu kart i pieniędzy.
Karty pomocników i budynków są dostępne na polu gry w 4 stosach. Każda karta ma określoną cenę, od 1 do 4 monet. Gracze kupują je za monety, które zdobywają w trakcie gry dzięki akcjom z aktywnej karty pomocnika i/lub karty postaci. Jak widać, w grze nic łatwo nie przychodzi i jest wszystko mocno zależne od siebie.
Wspomniałam o jeszcze jednym rodzaju kart występujących w grze – kartach postaci. To właściwie one napędzają całą grę i dzięki nim gracze zdobywają pozostałe dobra. Tych kart jest 7 rodzajów (oznaczone od A do F). Są posplatane ze sobą i mają różne zdolności. Nie da się jednoznacznie powiedzieć, która jest najsilniejsza. Przyjmując jako kryterium liczbę możliwych akcji do przeprowadzenia, najwięcej ma ich karta F, ale jest ona osłabiana przez 2 inne karty, blokujące wybrane jej zdolności. Z kolei karty A i B mają mało zdolności, ale nikt ich nie może zablokować. Po prostu każda karta jest inna i każda jest przydatna.
W każdej rundzie gracze otrzymują 3 losowe karty postaci. Gracze jednocześnie zagrywają 1 wybraną i zakrytą kartę, po czym następuje ich odsłonięcie. Jeśli symbole na zagranych kartach powtarzają się, dochodzi do konfliktu (gracze otrzymują znacznik konfliktu, nie mogą blokować akcji innych graczy, mogą wykonać tylko 1 akcję z karty). Kolejnym etapem jest wykonywanie akcji w kolejności kart A-F. Zgodnie z symbolami na kartach można zablokować czyjąś zdolność i samemu z niej skorzystać, następnie korzysta się ze zdolności swojej karty (usunięcie lub przekazanie znacznika konfliktu, zdobycie pieniędzy, kupno karty pomocnika lub budynku) i aktywnej karty pomocnika. Z otrzymanych kart w ten sposób zagrywa się 2, po czym wszystkie tasuje i od nowa rozdaje, tak długo aż nie wyczerpie się 1 ze stosów z kartami pomocników lub budynków.
Rywalizuj jak król
Rival Kings to sympatyczna i wciągająca gra karciana. Nasze rozgrywki trwały maksymalnie 20 minut i to naprawdę bardzo przyjemnie spędzony czas. Emocji jest mnóstwo, roboty także, kombinacji sporo. Malkontenci mogą narzekać na losową dystrybucję kart postaci i brak możliwości przewidzenia co wyłoży przeciwnik. W tak lekkiej grze dodaje to emocji. Uda się czy nie? Jeśli się nie uda, to co mogę zrobić by mieć jakieś zyski? Zawsze jest jakiś wybór, nawet w trybie 2-osobowym z wirtualnym graczem. Karty nie tak łatwo się zdobywa, bo albo brakuje pieniędzy, albo nie ma takich kart jakie gracz potrzebuje. Trzeba obserwować, kombinować i korzystać z okazji, a to wszystko w tak małej karciance. Zachęcam do zapoznania się z tą grą.
Link BGG
Grę możecie kupić w sklepie www.planszomania.pl