Carcassonne
Większości z was nie trzeba przedstawiać gry Carcassonne. Tytuł znany jest graczom od 2000 r. i po 17 latach na rynku nadal jest bardzo atrakcyjny. To jedna z gier typu gateway, od której swoją przygodę z planszówkami zaczyna większość graczy. Sprzedana została w ponad 10 milionach egzemplarzy na całym świecie i zdobyła liczne nagrody, w tym prestiżową Spiel des Jahres w 2001 r. O chłonności rynku świadczyć mogą liczne dodatki do gry, aktualnie 10 większych, mini dodatki, spin-offs czyli samodzielne gry oparte na mechanice Carcassonne i kilka wydań zbiorowych czyli Big Box. Świat Carcassonne jest bardzo rozbudowany.
Na moim blogu recenzowałam już 2 gry z serii Carcassonne: Gorączka Złota i Carcassonne Star Wars. Czas więc na tekst dotyczący gry, od której to całe szaleństwo się zaczęło. Moje właściwie też, bo to jeden z pierwszych tytułów, który poznałam ponad 10 lat temu. Okazja do napisania też jest nie byle jaka, bo na polskim rynku pojawił się 10. dodatek do tej gry. Musicie wiedzieć, że przez wszystkie te lata mojego grania w planszówki, uważam Carcassonne nadal za grę typu must have. Nie ma też obawy, że przy częstym graniu znudzi się wam. Wystarczy dokupić dodatki, by grę odświeżyć i urozmaicić.
Carcassonne i przyległe włości
Carcassonne to miasto we Francji, wokół którego gracze będą budować drogi, miasta i klasztory. Rozbudowa opiera się na 72 płytkach terenu, będących kombinacją łąk i wcześniej wymienionych obiektów. W swojej turze gracz dociąga losowy kafelek i dokłada go do pola gry tak, by:
- stykał się bokiem z już leżącymi kafelkami,
- łączył określone obiekty ze sobą, zachowując ciągłość krajobrazu (droga łączy się z drogą, łąka z łąką, a mury miast z innymi murami itd.)
Dodatkowo każdy gracz dysponuje pionkami (meeplami), dzięki którym gracz będzie zdobywał punkty. Po dołożeniu płytki terenu gracz może położyć na niej pionek pod warunkiem, że dany obszar nie jest już zajęty przez pionki innych graczy.
Punkty zdobywa się w trakcie gry i na jej końcu, a zwycięża gracz z ich największą liczbą. W trakcie gry punktowane są obszary zamknięte:
- ukończona droga (zamknięta z 2 stron miastem, klasztorem, wioską lub zapętla się ze sobą) – 1 pkt,
- zamknięte miasto (otoczone z wszystkich stron murem) – 2 pkt za każdą płytkę, 2 pkt za każdy herb,
- otoczony ze wszystkich stron klasztor – w sumie 9 pkt.
Na koniec gry punktowane są obszary nieukończone, przyznające po 1 punkcie za każdą płytkę danego obszaru zajętą przez pionek gracza. Wszelkie remisy, wynikające z obecności pionków różnych graczy na tym samym obszarze (wynik łączenia obszarów), rozstrzygane są na korzyść graczy – otrzymują po tyle samo punktów.
Gracze dysponują tylko 7 pionkami, wobec czego nie ma możliwości układania ich na każdej dokładanej płytce. Pionek położony na płytce jest na niej uwięziony do czasu zamknięcia obszaru, po czym wraca do zasobów gracza. W przypadku pionków układanych na łąkach działa troszeczkę inny mechanizm. Pionki pozostają na łąkach do końca gry, stąd trzeba rozsądnie nimi rozdysponowywać. Na koniec gry gracz dostaje po 3 punkty za każde ukończone miasto sąsiadujące z łąką, na której znajduje się jego pionek.
Carcassonne i ja
Czy wiecie, że można być wrednym w tej grze, że można balansować między interesem własnym a szkodzeniem innym (choć to też działa na naszą korzyść)? Można przecież: zamknąć przeciwnikowi drogę, krótką, by mało punktów dostał; albo rozbudować mu miasto, by go nie mógł ukończyć i dostał mniej punktów; tak układać płytki terenu, by graczom utrudnić a nawet uniemożliwić całkowite otoczenie klasztoru; rozbudować miasto przeciwnika dokładając swoje pionki, w końcu większość pionków gwarantuje punkty zwycięstwa. Tak ostatnio gram, nawet z dzieckiem, czego efekt widać doskonale w punktacji końcowej. Współgracze jednak szybko się ode mnie uczą. Nie pozostają już dłużni.
Stara miłość nie rdzewieje
Nowy dodatek jaki dostałam do recenzji (o nim niebawem poczytacie) stał się okazją do sięgnięcia po ten klasyk. Przez te lata nie stracił nic na swojej atrakcyjności. Owszem, jest to losowa gra, owszem taki mechanizm doboru kafelków potrafi popsuć plany, ale w tej grze nie chodzi o długoplanowe działanie, skomplikowane strategie, ale o dobrą, lekką zabawę, ze sporą dozą kombinowania i ryzykowania. Powrót do klasyka bardzo mnie ucieszył, wiecie, stara miłość nie rdzewieje.
Cóż można jeszcze powiedzieć? Carcassonne to świetna gra. W dodatku jest graficznie odświeżona w stosunku do wersji jaką grałam. Nadal solidna, ładna, wciągająca. Nadal godna posiadania w kolekcji.
Grę przekazało wydawnictwo:
Link BGG
Grę możecie kupić w sklepie www.planszomania.pl