Miszmasz!
Jedną z bardziej znanych gier imprezowych jest Jungle Speed Thomasa Vuarchex. Gra bardzo się podoba ze względu na prostotę zasad i ogrom zabawy. Zresztą, gry ćwiczące refleks i spostrzegawczość cieszą się zawsze wielkim powodzeniem. Trzymając jeszcze zafoliowaną puszkę z nową grą tego autora, założyłam, że również będzie cieszyła się dużym powodzeniem.
Miszmasz! to bardzo kolorowa gra na refleks i spostrzegawczość, oparta na kartach. Świetnym pomysłem było umieszczenie gry w poręcznej puszce, dzięki czemu bez strachu o uszkodzenia można ją nosić ze sobą wszędzie. 135 dwustronnych kart umieszczono w dobrze dopasowanej wyprasce, a całość dopełnia instrukcja. Karty są dwustronne, bardzo wzorzyste i kolorowe. Niektóre wzory powtarzają się na kartach 2-3 krotnie, inne tylko raz. W konsekwencji, stół w czasie gry staje się bardzo kolorowy.
Tryby gry
Gra oferuje 3 tryby gry – rywalizacji, gry zespołowej i kooperację. Pierwszy (rywalizacja) jest najczęściej rozgrywany i działa w 2-6 osób, choć najlepiej sprawdza się w 3-4, gdy mocno odczuwa się obecność konkurencji i nie jest zbyt ciasno/luźno przy stole. Celem jest zdobycie 5 zestawów kart z takim samym wzorem. Zestawy kart są utworzone przez 2 lub 3 odpowiadające sobie karty. Każdy gracz posiada własny stos kart, z którego kolejno wykłada się na stół wierzchnią kartę (odsłania się niewidoczną stronę karty). Jeśli jakiś gracz zauważy na stole parę takich samych kart, to zakrywa je dłońmi i zdobywa. Zdobyte pary należy ułożyć obok własnego stosu, ale tak by każda para była widoczna. Jest to ważne, ponieważ w grze biorą udział wszystkie widoczne symbole: na stosach graczy, na stole i na zdobytych parach. Jeśli na którymkolwiek wspomnianym miejscu pojawi się identyczny wzór, to można go zdobyć. Niektóre wzory powtarzają się na 3 kartach, stąd właśnie ta 3cia karta może doprowadzić do zdobycia pary posiadanej już przez innego gracza. Właśnie ta zasada, w połączeniu z możliwością utraty zdobytej pary za pomyłkę, sprawia, że gra jest świetna.
Tryb zespołowy ma dokładnie taki sam przebieg, a różni się mechaniką zdobywania par: 1 gracz może dotknąć tylko 1 kartę z pary, zaś drugą musi dotknąć inny gracz tej samej drużyny. Dopiero wtedy para kart staje się trofeum drużyny.
Grając kilka razy pod rząd można wprowadzić zasadę zakazanych kart. Zwycięzca bierze 3 karty, umieszcza je koło siebie. Tylko jemu nie wolno takich kart zdobywać. Grając w trybie zespołowym, przy nierównej liczbie graczy, wprowadza się tę zasadę dla liczniejszej drużyny.
W trybie kooperacyjnym dochodzi nowy element – czas. Wszystkie karty rozsypuje się na stole i w ciągu 60 sekund wszyscy gracze wyszukują pary. Mogą przy tym odwracać je na drugą stronę. Każda para przynosi 1 punkt, każda trójka 2 punkty. Wyniki porównuje się z tabelą. Okazało się, że moja grupa osiągnęła poziom ekspercki, ale do geniuszy trochę nam brakuje.
Kolorowy zawrót głowy
Trudno mi powiedzieć czy Miszmasz zdetronizuje Jungle Speeda. Jego długa obecność na rynku spowodowała, że na tyle mocno wrósł w naszą świadomość, że na popularności nie straci. Zresztą patrząc na zacięte walki o totem wśród młodzieży, trudno mi sobie wyobrazić pojawienie się nowego króla. Miszmasz bardzo nam się spodobał, choć na początku obawiałam się tej nadmiernej wzorzystości. Po 3 rozgrywkach na tyle przyzwyczaiłam się do grafik kart, że już mi się nic nie mieszało i łowiłam wzrokiem to, co trzeba. Faktem jednak jest, że zbyt wielu rozgrywek pod rząd nie daliśmy rady zagrać, za to w Jungle Speeda bywało, że graliśmy bardzo długo.
Miszmasz, mimo znanej mechaniki zdobywania elementów przy użyciu refleksu i spostrzegawczości, oferuje świeżość rozgrywki. A to za sprawą szerokiego pola gry. Karty zdobywa się patrząc na stół, stosy i zdobycze przeciwników. Wszystko się może zmienić i pewien zwycięstwa gracz może utracić swoje zdobycze w każdej chwili. Rywalizację najlepiej się odczuwało grając w 3-4 osoby. Gra jest pod kontrolą, zakres pola obserwacji dobry. Natomiast przy 5-6 osobach już wiele umykało. Nie da się po prostu koncentrować na wszystkim. We 2 osoby też się dobrze gra, choć nie czuć presji znanej mi z rozgrywek w większą liczbę graczy. Jednak do grania z dzieckiem nadaje się ta wersja osobowa wyśmienicie. Podsumowując, Miszmasz to kolorowa i bardzo ciekawa gra imprezowa, którą warto mieć w swojej kolekcji.
Link BGG
Grę przekazało wydawnictwo
Grę kupicie w sklepie www.planszomania.pl