Feelinks – gra do zadań specjalnych
Gier traktujących o ludzkich emocjach jest niewiele. Trudna i mało popularna tematyka nie może być ubrana w skomplikowaną mechanikę, co dla większości graczy skreśla tytuł z listy want to buy. A jednak takie gry są bardzo potrzebne. Myślicie, że mają zastosowanie tylko w gabinetach terapeutycznych? Nic bardziej mylnego. W szkole, w domu, w różnych grupach sprawdzają się doskonale, choć wiadomo, ze są to gry do zadań specjalnych.
Do tej pory w ręce wpadły mi 2 ciekawe gry o emocjach: Empatio wydane przez Grannę i Gra na Emocjach wydana przez Naszą Księgarnię. Ta pierwsza jest bardzo specyficzna i dobrze się gra właściwie tylko wśród dzieci. Ta druga, ze względu na imprezowy charakter, pozwala grać w każdym towarzystwie i przykuwa uwagę na dłużej. Emocje zawsze nam towarzyszą, ale nie za dobrze nam idzie ich wyrażanie, odczytywanie czy rozumienie. Empatia umożliwia spojrzenie na daną sytuację z perspektywy innego człowieka, ułatwia nawiązywanie i utrzymywanie głębokich relacji międzyludzkich. Trzeba się jej uczyć, w każdym wieku, nie ważne czy jest się dzieckiem czy dorosłym, choćby właśnie przy pomocy gier planszowych. Choćby przy pomocy trzeciej interesującej pozycji – Feelinks, wydanej w Polsce przez Funiverse.
Moc Feelinks tkwi w kartach
Oczywiście w pudełku są nie tylko karty, bo bez dwustronnej planszy z torem punktacji i żetonów graczy gra się nie obejdzie, ale głównym elementem są właśnie one. Karty podzielone są na 4 rodzaje: partnerów do określania drużyn, głosowania w liczbie 9 dla każdego gracza, emocji i sytuacji. Dwa pierwsze rodzaje ważne są dla mechaniki, natomiast te dwa ostatnie rodzaje są osią tej gry. Karty emocji opisują uczucia towarzyszące człowiekowi w różnych sytuacjach, te pozytywne, negatywne i neutralne, np. irytacja, satysfakcja, współczucie. W grze w sumie zobrazowano 24 różne emocje. Tu warto zatrzymać się przy grafikach. Odpowiedzialny za nie jest Franck Chalard, francuski malarz mający swój unikatowy styl przedstawiania postaci. Odbiór grafik jest różny, mnie bardzo poprawiają humor, u mojej 10-letniej córki kilka wzbudziło konsternację, część znajomych zaciekawił styl, inni znów zdziwili się/zniesmaczyli stylistyką. Jednak żadna z osób nie zakwestionowała czytelności przedstawionych emocji i chyba właśnie o to chodziło.
Ostatnią grupę stanowią karty sytuacji. Zostały podzielone na 3 rodzaje zależnie od grupy graczy. Są wśród nich karty do gry z rodziną, z przyjaciółmi i w szkole. Na każdej karcie znajdują się 3 pytania, co w sumie daje 360 pytań dotyczących różnych sytuacji i osób. Pytania tak zostały sformułowane, by jedyną na nie odpowiedzią była emocja, wybrana spośród 8 dostępnych na polu gry. Gracze muszą wczuć się w daną sytuację jeśli jest dla nich abstrakcyjna lub przypomnieć sobie co czuli, gdy w takiej się znaleźli. Bardzo ciekawa jest rozgrywka z dziećmi (gra zalecana jest dla dzieci od 8 roku życia), bo wielu sytuacji nie znają, a również nowością jest dla nich nazywanie i przypisywanie własnych odczuć do sytuacji. Kilka pytań na karcie daje możliwość wyboru i jeśli jakieś wydaje się np. rodzicowi nieodpowiednie, to z łatwością może wybrać lepsze. W talii dla rodzin znajdują się pytania dotyczące najbliższej rodziny (rodzeństwo, rodzice, dziadkowie), przyjaciół, szkoły, realistyczne i mało prawdopodobne. W talii dla przyjaciół (nazwa nieadekwatna do treści), zalecanej od 12 roku życia, jest mnóstwo pytań skierowanych właściwie do rodziców nastoletnich bądź dorosłych dzieci. Jednak po przemyśleniu ich sensu, doszłam do wniosku, że nawet dla dorastających nastolatków są bardzo dobre. Sprawiają, że młodzież musi spojrzeć na sytuacje oczami dorosłego/rodzica. Najbardziej moją uwagę przykuła talia z pytaniami o szkole. Znajduje się tu mnóstwo bardzo trafnych opisów sytuacji szkolnych, ale wierzcie mi, to zaledwie wierzchołek góry lodowej. I tak myślę, że jeśli w szkołach są dobrzy psychologowie, to takich talii mogliby stworzyć mnóstwo jako niezłe narzędzie do pracy wychowawczej.
Podział na te talie jest umowny, bo wiele pytań pasuje również do innych grup odbiorców. Stąd można swobodnie stworzyć własne talie, z pytaniami, na które chcielibyśmy usłyszeć od naszych współgraczy odpowiedzi. Koszulkując karty można też wsuwać pytania stworzone do własnych potrzeb, zachowując rewersy oryginalnych kart.
Moc Feelinks tkwi w prostej mechanice
Wokół planszy punktacji układa się 8 losowo dobranych kart emocji: 3 pozytywnych, 3 negatywnych i 2 neutralnych. Do każdej emocji jest przypisany numer, który identyfikuje ją. Każdy gracz otrzymuje karty z tymi numerami i kartę zgodności (opisuje te same emocje u obu graczy). Jeden z graczy dociąga kartę z wierzchu wybranej talii kart sytuacji i odczytuje dowolną sytuację. Każdy gracz wybiera potajemnie kartę z numerem odpowiadającym uczuciu jakie towarzyszyło(by) mu w przedstawionej sytuacji i kładzie ją zakrytą przed sobą. Gracze otrzymują losową kartę partnera (prócz gry 3-osobowej), przypisującą do drużyn 2-3 osobowych, karty te ujawnia się. Gracze wybierają z ręki kartę z numerem lub kartę zgodności, która opisuje odczucia gracza z drużyny, a następnie wszystkie karty z numerami emocji są ujawniane. Gracze w drużynie otrzymują punkty:
- 3 – jeśli wzajemnie odgadli swoje uczucia,
- 1 – jeśli tylko 1 osoba prawidłowo wskazała uczucia członka drużyny,
- 0 – jeśli gracze nie odgadli swoich odczuć.
W kolejnej turze sytuację z karty odczytuje następny gracz, który może także zmienić 1 kartę emocji. Rozgrywka trwa minimum tyle rund, ilu jest graczy, a wygrywa osoba, której znacznik znajdzie się najdalej na torze emocji.
Home/school rules
Choć gra nie jest dedykowana ani 2 graczom, ani grupom powyżej 8 osób (czyli przeznaczona jest dla 3-8 osób), to jednak z drobnymi modyfikacjami można Feelinks wykorzystać do pracy z dzieckiem lub klasą. Gra w 2 osoby raczej nie będzie się opierać o współzawodnictwo punktowe, ale może z dużym powodzeniem służyć do lepszego poznania siebie. Zarówno rodzic jak i dziecko mają okazję w swobodnej zabawie opowiedzieć o swoich emocjach, nawet rozwiązać jakieś domowe problemy. Można też zagrać na punkty: 2 punkty za odgadnięcie emocji osoby czytającej opis sytuacji.
Klasę można podzielić na 8 drużyn 2-4 osobowych, dobierając członków kolejno z dziennika (by uniknąć przepychanek „z tym chcę być w drużynie, ale z tamtym nie”). Przy stoliku z planszą siadają przedstawiciele każdej drużyny, pozostałe osoby pozostają na swoich miejscach. Jedyna modyfikacje zasad to: wszystkie pytania oraz emocje obecne na polu gry odczytuje nauczyciel, tak by cała klasa słyszała, dodatkowo można przygotować na kartkach duże nazwy emocji z pola gry i przyczepiać na tablicy. Oczywiście dzieciaki lub młodzież muszą krótko uzasadnić wybór swojej emocji. Po jednej rundzie następuje zmiana członka drużyny przy stoliku z planszą. Rund jest tyle, na ile pozwoli czas, ale trzeba się postarać by każdy uczeń był przy stoliku. Zdaję sobie sprawę, że w żywiołowych klasach (zwanych dobitnie „niegrzecznymi”) może być trudno posłuchać o emocjach dzieci przy planszy, ale warto spróbować. Szczytem marzeń byłyby takie zajęcia z mądrym szkolnym psychologiem, który potrafiłby taką grę i sytuacje w niej opisane, przekuć na rozwijające zajęcia z empatii. Kto wie, może by ta znieczulica i agresja wśród dzieci złagodniała?
Feelinks do zadań specjalnych
Choć to gra do zadań specjalnych, to wiedzcie, że na pewno zasługuje na miano gry imprezowej i rodzinnej. Angażującej, ale na pewno nie takiej, przy której będziecie co chwilę pękać ze śmiechu. Choć przyznam, że wiele razy było nam wesoło. Gra w bardzo przystępny sposób porusza ważne życiowo sprawy. Gracze co chwilę zatrzymują się nad problemem, zastanawiają się nad swoimi emocjami, wyrażają je, ale także muszą wczuć się w inne osoby. Zauważyłam, że często gracze mają problem z jednoznacznym określeniem odczucia. Dzieje się tak nie tylko ze względu na słabe umiejętności rozpoznawania i nazywania emocji, ale także z racji pojawiania się wielu odczuć w określonej sytuacji i cienkiej granicy między niektórymi emocjami zaprezentowanymi w grze. Nikt nie mówił, że będzie łatwo. Podoba mi się w tej grze dobór haseł i podział na grupy, mądrze wprowadzono elastyczność podczas doboru odczytywanego hasła – gdy żadne nie jest odpowiednie można kartę odłożyć na spód stosu. Podoba mi się możliwość samodzielnego opracowania kolejnych pytań.
Feelinks sprawdziło się w zróżnicowanym wiekowo towarzystwie, a co mnie zaskoczyło, dobrze zadziałało nawet wśród ludzi, którzy nie znają się zbyt dobrze. Myślę, że udział w tym ma mechanika gry, w której zdobywane punkty (tak naprawdę to element drugoplanowy) są motorem do działania. Gra bardzo nam się spodobała, wiadomo, że nie będzie trafiała często na stół, ale w kolekcji pozostanie jako ważne narzędzie rozwijające człowieczeństwo. Polecam grę szczególnie do gabinetów psychologicznych, szkół i wszelkich organizacji, które nastawione są na rozwój człowieka i terapię.
Link BGG
Grę przekazało wydawnictwo: