Majówka z FoxGames #2
Już po majówce, baterie na nowy miesiąc pracy zawodowej naładowane, czas więc na dalszą opowieść o ciekawych propozycjach z logiem liska, które podczas majówki zapełniły nam czas. Dzieciaki z ogromnym zainteresowaniem wczytywały się w komiks paragrafowy Hokus i Pokus, zaś dorośli pilnie studiowali Dziennik 29.
Dziennik 29 to:
- interaktywna – bo wymaga stałej obecności telefonu komórkowego z dostępem do Internetu,
- gra – bo opiera się na ściśle określonych zasadach, w których gracze albo kooperują albo walczą w trybie solo z kolejnymi wyzwaniami stworzonymi przez autora, nie znajdziecie tu jednak nic z typowej gry planszowej,
- książkowa – bo została wydana w postaci książki, zresztą bardzo solidnie wydanej.
Dziennik 29 kusi czytelników-graczy historią o zaginionej ekipie badawczej, po której pozostały jedynie tajne zapiski w postaci notatnika. Tło fabularne nastawia czytelnika na kosmiczną przygodę, w której będzie uczestniczyć w odkrywaniu tego co zakryte, odkrywaniu prawdy o obcych cywilizacjach i nas samych. Po przejściu całej książki okazuje się, że człowiek ani o milimetr nie zbliżył się do prawdy, chociaż wielbiciele teorii spiskowych, w rozwiązaniu ostatniej zagadki, odnaleźliby pewien przekaz.
Dziennik 29 nie kontynuuje swojej opowieści, co dla miłośników klimatu i epickości jest dość dużą wadą. Sięgając więc do niej trzeba wiedzieć z czym ma się do czynienia. To zestaw 63 zagadek, łamigłówek logicznych, matematycznych, słownych i obrazkowych, powiązanych ze sobą jedynie pewnymi słowami-kluczami, dobranymi nie pod fabułę, ale pod konkretne rozwiązania zadań. Wynika z tego, że trzeba je koniecznie rozwiązywać w kolejności przedstawionej w książce.
Każda łamigłówka mieści się na 2 stronach, choć niektóre odwołują się również do innych miejsc w książce:
- Prawa stronica to zagadki przedstawione przy pomocy grafiki, tekstu i słów kluczy zdobytych dzięki rozwiązaniu wcześniejszych zadań. Zagadki mają różny poziom trudności, ale tych bardzo prostych jest niewiele. Odbiór poziomu trudności też jest sprawą indywidualną i to co mnie się wydawało niemożliwe do rozwiązania, innym osobom nie sprawiało tak wielkiej trudności. Zadania stanowią wyzwanie, ale nie zniechęcają. Podziwiam kreatywność autora.
- Lewa stronica zawiera kod QR, który prowadzi do odpowiedniej strony internetowej zawierającej: miejsce na wpisanie odpowiedzi (pozytywnie zaskoczyły mnie komunikaty przy błędnie podanym rozwiązaniu, zachęcające do dalszych poszukiwań rozwiązania), zakładkę z podpowiedzią (wskazuje kierunek poszukiwań, ale nie sugeruje rozwiązania) i zakładkę zawierającą rozwiązanie zadania (z wyjaśnieniem sposobu w jaki do rozwiązania się dochodzi). Po udzieleniu prawidłowej odpowiedzi gracz otrzymuje słowo-klucz, które trzeba zanotować na kartce.
Rozwiązanie zagadek zabiera sporo czasu, na szczęście można nimi się zajmować w dowolnym miejscu i o dowolnej porze, skupić się na kilku, a potem dać odpocząć umysłowi. Ja jestem Dziennikiem 29 zachwycona, ze względu na różnorodność zagadek i wykorzystanie Internetu, jednak nie każdemu może przypaść do gustu brak fabuły, brak cech typowych dla gier planszowych i zestaw abstrakcyjnych łamigłówek, skupiających się na odpowiedzi na pytanie „co autor miał na myśli?”.
Hokus i Pokus to komiks paragrafowy, który ze spokojnym sumieniem mogę polecić dla starszych dzieci, ale też rodziców. Kto śledzi mojego bloga dobrze wie, że uwielbiam komiksy paragrafowe, które pozwalają się wcielać w bohaterów i podejmować za nich różne decyzje. W poznanych do tej pory komiksach fabuła była bardzo wciągająca i mocno pobudzała wyobraźnię, dzięki oprawie graficznej. Czytelnik wsiąkał całkowicie w świat przedstawiony w okienkach komiksów. Nie inaczej jest i w tym komiksie. Jednak wyróżnia go fabuła nawiązująca do znanych dzieciom bajek, pozbawiona bezpośredniej przemocy, bohaterowie nie giną i nie gubią się, a dokonując wyboru ścieżki ostatecznie zawsze znajdują wyjście nawet z najtrudniejszej sytuacji. Komiks jest stworzony właśnie dla dzieci.
Jest to opowieść o 2 dzieci, o imionach Hokus i Pokus, które otrzymują zadanie uwolnienia Jasia i Małgosi z rąk starej czarownicy. Dziecko wybiera jedną z postaci i wraz z nią wędruje przez strony komiksu, przemieszczając się pomiędzy ściśle określonymi kadrami. Każdy bohater ma inne przygody, do tego może korzystać z pomocy wybranego (spośród 3) na początku gry magicznego stworzenia. Stworzenie pomaga w najtrudniejszych sytuacjach, jednak nie jest ono dostępne dla czytelnika cały czas. Po udzieleniu pomocy zasypia i chcąc je obudzić gracz musi mieć odpowiednią liczbę przysmaków. Czy jednak gracz jest spostrzegawczy i wypatrzy przysmaki w nielicznych kadrach komiksu? Niekoniecznie, a wtedy trzeba sobie radzić inaczej. Akcja jest wartka, nie nuży ciągłym wędrowaniem, wiele się w kadrach dzieje, a szczęśliwe wybory dają graczom gwiazdki ważne na końcu gry (określają wygraną bądź przegraną). Bohaterowie, w których dzieci się wcielają spotykają się rzadko, jednak mają wspólne zakończenie przygody. Jest w tym komiksie sporo humoru, są świetne rysunki, fabuła jest ciekawa i wciągająca. Dzieciaki uczą się podejmowania wyborów i ponoszenia ich konsekwencji, spostrzegawczości oraz uczciwości (tak, tak, magiczne stworzenia muszą spać i jeść). Dla dorosłego komiks ten będzie zbyt prosty i zbyt bajkowy, jednak może miło spędzić przy nim czas, szczególnie wtedy, gdy wspólnie z dzieckiem śledzi losy bohaterów (dając oczywiście dziecku wybór kolejnych kadrów). Jestem pewna, że każdemu dzieciakowi przypadnie do gustu i tak mocno wciągnie, jak te moje: własne i „pożyczone”.