Kroniki zbrodni

Kroniki zbrodni po raz pierwszy zostały wydane w 2018 r. Cieszą się ogromną popularnością, o czym świadczy aktualnie 172 pozycja w rankingu najlepszych gier na świecie wg BGG, oraz zdobyte przez nią liczne nominacje i nagrody. Samych gier z serii Milenium sprzedano ponad 500 000 na całym świecie, a Kroniki przetłumaczono na 27 języków (źr. wydawnictwo).

Cała moja miłość do Kronik zbrodni zaczęła się od wydanej kilka lat temu podstawowej wersji gry. Z logiem innego wydawcy dumnie pręży się na moim regale do dziś, a całkiem niedawno do towarzystwa dostała prawie bliźniaczą wersję. Wydawnictwo Lucky Duck Games, wznowiło wydanie tej gry, tym razem w formie edycji specjalnej, zawierającej okulary VR (wcześniej można było dokupić osobno wraz z nowym scenariuszem) i 2 unikalne kody na nowe scenariusze.

W pudełku z grą znajduje się mnóstwo kart i planszetek: 17 jednostronnych kart lokacji, co daje swobodę poruszania się między nimi, do tego 4 plansze ekspertów policyjnych, 55 kart postaci i ponad 50 kart dowodów i obiektów specjalnych. Wszystkie te elementy posiadają kody QR. Elementy umieszczone są w plastikowej wyprasce, która ma przezroczystą pokrywę, tak zaprojektowaną, by karty się nie rozsypywały. Jest też wgłębienie na składane okulary VR, oczywiście z logiem wydawcy, które można zamontować na telefonie (osobiście nie lubię ich używać), jest też miejsce na inne dodatkowe elementy. W grze używa się również tekturowej planszy, pełniącej funkcję porządkową. Wśród elementów gry, znajdziecie również 2 karty dodatkowych scenariuszy, zawierające unikalne kody QR. Po zainstalowaniu w telefonie specjalnej aplikacji Kroniki zbrodni, trzeba przejść do ustawień, a tam znaleźć opcję skanowania kodów, by te scenariusze odblokować. Znajdziecie je później na stronie głównej gry, w zakładce Scenariusze dodatkowe. Są to kody jednorazowe, przypisane do konkretnej osoby, z określonym adresem mailowym. Wynika z tego, że jeśli będziecie chcieli odsprzedać grę, to bez dostępu do tych scenariuszy.

Oprawa graficzna kart lokacji, ekspertów i postaci, oraz ta użyta w aplikacji jest świetna, choć nie tak atrakcyjna jak w serii milenium. Lokacje to mocno realistyczne grafiki odnoszące się do współczesnego Londynu, zaś karty postaci to majstersztyk – każda z 55 przedstawia inną postać i szczerze powiedziawszy, większości z nich nie chciałabym spotkać na ulicy. Przy pierwszym zetknięciu z grą, moja myśl była też taka, że za mało tu ładnych twarzy, a w końcu przestępcy też wyglądają przyzwoicie. Eksperci pokazani są na tle swojego miejsca pracy, tak by od razu kojarzyli się z właściwymi sobie działaniami. Karty dowodów są stylizowane na karteczki z notatkami, przyczepionymi gdzieś taśmą klejącą. Na kartach obiektów specjalnych są prościutkie grafiki, przypominające zwykłe ikony. Postawiono na różnorodność, a jednocześnie prostotę i sugestywność. Miejsca przestępstw, znajdujące się tylko w aplikacji, są stylizowane na rysunek taki bardziej komiksowy. Jest tu wiele szczegółów, spośród których trzeba wyławiać te potrzebne do śledztwa. W dodatku, takie miejsce można obejrzeć tak, jakby się w nim było, czyli we wszelkich możliwych kierunkach.

Zadaniem graczy jest rozwikłanie sprawy kryminalnej – odnalezienie sprawców i poznanie wielu wątków pobocznych z nią związanych. Mechanika gry to po prostu scan&play. Aplikacja prowadzi graczy używając opisów fabularnych i dialogów, stopniowo wprowadzając poszczególne postacie i lokacje. Gracze przemieszczają się w dane miejsce lub rozmawiają z daną osobą skanując właśnie kody QR. Odszukiwanie przedmiotów, zadawanie właściwych pytań to droga do sukcesu. Trzeba jednak pamiętać, że każde skanowanie kodu to również upływający czas: zmiana miejsca zabiera 20 minut, pozostałe elementy po 5 minut. A zegar tyka. Od tego czasu zależeć może wiele: ktoś zmieni miejsce pobytu, otrzymamy jakąś wiadomość, pojawi się nowe wydarzenie, a czasem kolejna ofiara, może też nie udać się uratować kogoś. Dochodząc do finału sprawy, rozpoczyna się zakończenie śledztwa – aplikacja wyświetla pytania, na które odpowiada się, używając kodów QR z właściwych kart i plansz lokacji. Aplikacja przyznaje graczowi punkty, wyświetlane w podsumowaniu scenariusza. (W aplikacji pojawiają się drobne błędy, ale nie wpływają one na odbiór i przebieg gry. Tak było przynajmniej wtedy, jak grałam, w dniu dzisiejszym była aktualizacja.)

W edycji specjalnej można zagrać w następujące scenariusze: Przewodnik detektywa, Mroczna siła (3 scenariusze połączone ze sobą fabularnie czyli: W obliczu tajemnicy, Źródło zła, Istota władzy), Klątwa faraonów, Nie ma róży bez kolców, Powrót Harry’ego Sharka, Skutki uboczne. W każdym scenariuszu zostaje dokonana jakaś zbrodnia, zaś rozwiązanie nie jest oczywiste. Finał śledztwa nie zawsze jest taki, jakbyśmy chcieli. Są takie momenty, że gracze nie wiedzą dokąd pójść, z kim rozmawiać i o czym, czuje się, że utknęło się w miejscu. A potem wpada do głowy pomysł lub przypadkowo znów się coś odkrywa i sprawa biegnie dalej. Bywa i to często, że nie odnajdzie się wszystkich ważnych informacji. Dlatego, choć to gra w sumie jednorazowa, ma się chęć powrotu do scenariusza, po to by właśnie rozwikłać sprawę lepiej i sprawniej. Do scenariuszy z tej gry wróciłam po długim czasie i właściwie nic z nich nie pamiętałam. Za to moja córka pamiętała tak dużo, że nie miała ochoty znów przez nie przechodzić. Jak jest u was z pamięcią, wiecie tylko wy.

W Kronikach zbrodni podoba mi się możliwość wykonania telefonu do przyjaciela. W podstawowych scenariuszach można z dowolnego miejsca połączyć się z 4 ekspertami policyjnymi. Przekazują oni wiele istotnych dla sprawy informacji. W jednym z dodatkowych scenariuszy, można było nawet wykonać telefon do innego kraju. Również w tym samym scenariuszu, trzeba było sobie samemu poszukać świadków zdarzenia, skanując oczywiście odpowiednie karty dowodów. Jeśli chodzi o scenariusze i fabułę, to wszystkie mi się podobały. Najbardziej jednak lubię takie, które tworzą większą całość, mają jakiś wspólny element i opowiadają też, w sposób zawoalowany, o problemach współczesnego świata. Cieszę się też, że sprawy nie są nadmiernie skomplikowane i poradzi sobie z nimi każdy. Polecam bardzo mocno całą serię Kronik zbrodni.

0 Udostępnień