Choco

Gry dla dzieci potrafią pozytywnie zaskoczyć. Nawet takie o najprostszych zasadach. Gdyby nie przypadek, wieloma z nich nie zainteresowałabym się w ogóle. Rynek w końcu jest ogromny, a liczba produktów przeznaczonych dla dzieci jest gigantyczna. Przez przypadek natrafiłam na grę Choco (wyd. Tactic) i nawet nie przypuszczałam ile zabawy mieści się w tym 1 pudełku.

Zawartość pudełka, jak i zasady są skromne. Sceptycznie podeszłam do gry i na szczęści zostałam pozytywnie zaskoczona. Gra jest przeznaczona dla dzieci od 3 roku życia i faktycznie, nawet trochę młodsze potrafią zagrać w Choco, bez upraszczania zasad i podpowiedzi. Jedynie trzeba wprowadzić element zabawowy przy jednej z reguł, o czym za chwilę. Niespełna 6 letnie dzieci też się świetnie bawiły, choć w tej grupie miałam początkowo pewne obawy, czy gra nie jest zbyt prosta. Okazało się, że nie i zabawy daje bardzo, bardzo dużo. Gra jest więc dobrą inwestycją dla gromadki dzieci w różnej rozpiętości wieku, ale raczej tej w wieku przedszkolnym.

Podoba mi się:

  1. Wykonanie elementów. W grze występuje 16 dużych plastikowych pionków imitujących czekoladki, w których umieszcza się cieniutkie kartoniki przedstawiające orzeszki, wisienki i robaczka. To jest właściwie jedyny element, który może ulec zniszczeniu w rękach najmłodszych, wpychających palce w papier i próbujących poznać rodzaj materiału ;-) Trzeba po prostu czasem poskromić dziecięcą ciekawość.
  2. Rozwiązanie problemu z rzucaniem kością. Przedszkolaki nie potrafią dobrze zatrząść k6 i rzucić, tak by wylądowała w obszarze gry. Kości latają czasem po całym pomieszczeniu, albo się nie turlają. Kości często znikają między zabawkami lub pod meblami. W Choco zastosowano kostkę Pop-O-Matic, która rozwiązuje wszystkie problemy. Dziecko musi tylko nacisnąć kopułę znajdującą się nad kostką i poprzez ucisk blaszki na spodzie, kostka podskakuje i turla się we wnętrzu kopuły.
  3. Proste zasady, które dzieci błyskawicznie łapią. Czekoladki ustawia się obrazkiem do dołu. Po rzuceniu kostką dziecko podnosi 1 pionek i sprawdza, czy obrazek jest zgodny z wynikiem rzutu k6. Jeśli tak, to zdobywa pionek. Przy niepowodzeniu odkłada pionek na miejsce. W jednej czekoladce ukrywa się robaczek – odkrycie go powoduje, że dziecko musi oddać 1 zdobytą wcześniej czekoladkę i pionek robaczka, a następnie wymieszać czekoladki w puli ogólnej. Jeśli dzieci grają pierwszy raz lub są małe, warto zasadę z robaczkiem wprowadzić na wesoło i zagrać jak robaczek prosi o czekoladkę, bo jest głodny. Nie ma wtedy płaczu o utracony pionek. Wygrywa osoba z największą liczbą pionków.
  4. Dynamika rozgrywki pozwala przykuć uwagę dzieci na całą rozgrywkę, bez względu na wiek. Wiadomo, że im młodsze dzieci, tym szybciej się nudzą. W tej grze nie ma tego problemu. Uwagę przykuwają elementy gry i mechanika, a co równie ważne – czas gry nawet rodziców nie nuży.
  5. Równe szanse na wygraną bez względu na wiek (element bardzo ważny dla dzieci), co zapewnia mieszanina losowości, szczęścia i pamięci  (w końcu to gra memory).

Choco okazało się bardzo sympatyczną grą dla przedszkolaków, szczególnie tych najmłodszych, choć łez też trochę przynosi, gdy przeciwnicy mają więcej szczęścia. Przegrywać też trzeba umieć ;-).

0 Udostępnień