Pojawienie się nowej, ciekawej i dobrej mechaniki ma dwa skutki. Po pierwsze, ta mechanika staje się pierwowzorem, z którego garściami czerpią inni projektanci, wprowadzając drobne modyfikacje, upraszczając, komplikując, czasem bywa, że psując. Po drugie, pierwowzór staje się nieszczęściem dla każdej innej gry. Przez ciągłe porównania, bo to już było, bo prawie takie samo, bo po co kolejna gra w domu z tą samą mechaniką, bo pierwowzór najlepszy. W takie sidła wpadła właśnie gra Pośród Gwiazd. Tylko z jednego powodu – ma mechanikę draftu znaną z 7 cudów świata. Czytaj dalej