Miś Wojtek

Miś Wojtek to gra planszowa wymyślona przez Olę i Magdę Gąsiorek z jednej z wrocławskich szkół. Mechanikę opracował Karol Madaj, a sama gra została wydana przez Instytut Pamięci Narodowej. Świetna to gra z wielu powodów i cenić ją będę tak jak trylogię o polskim lotnictwie czy Kolejkę.

Z historią w tle

Nie raz pisałam, że wielką wartość mają dla mnie gry, które nie tylko nawiązują, ale wręcz opowiadają swoją mechaniką i elementami o prawdziwych wydarzeniach. Pobudzają moją wyobraźnię, powiększają wiedzę lub ją ugruntowują.  Tak jest i w tym przypadku. Cała gra to opowieść o niedźwiadku Wojtku, który dołączył do polskich żołnierzy nie tylko ku ich uciesze, ale również okazał się być przydatny w działaniach wojennych. To opowieść o długiej wędrówce, trudach i radości, pozostawiająca działania wojenne na drugim planie. Gra jest świetnym narzędziem pokazującym kawałek historii, zachęca do jej zgłębienia. Na pewno usłyszycie od dzieci prośbę, by poczytać im o misiu. Warto zacząć od tekstu znajdującego się w instrukcji do gry, warto sięgnąć po dodatkową literaturę. Materiałów piśmiennych jest wiele, są też filmy, filmiki, piosenki i zdjęcia.

Historię zaczęłam od planszówki

Właśnie przy pomocy tej gry planszowej miałam okazję pokazać mojej 9-letniej córce fragment historii świata, Polski i ludzi. Rozłożyłyśmy planszę z mapą Polski przed wybuchem II Wojny Światowej. Przeczytałyśmy nazwy państw i zaznaczonych miast, palcem po mapie przemierzyłyśmy trasę wędrówki misia Wojtka wraz z polskimi żołnierzami. Obejrzałyśmy też karty z wieloma zabawnymi grafikami i wybrałyśmy dla siebie kolory pionków w kształcie misia Wojtka niosącego amunicję. Kto ma dzieci, to doskonale rozumie jak ważny dla dziecka jest wybór pionka. Na szczęście różowego misia nie było, ale i tak poczekałam na moją kolej przy jego wyborze.

Rozłożyłam elementy gry na planszy. Pionki do Polski, 2 rodzaje kart na odpowiednia miejsca na planszy. Duże karty służą do podróżowania ciężarówką lub pieszo. Rozdałam nam po 5 losowych kart podróży. Przygotowałam też małe karty, które trzeba zdobywać w trakcie gry. Są ich 3 rodzaje:

  • karty miast, zaledwie kilku, które odwiedzimy w czasie gry;
  • karty 8 postaci, z którymi historia misia Wojtka była mocno związana;
  • mnóstwo kart zabawy, jedzenia, oznak i flag (tzw. karty misia), od których w głównej mierze będzie zależało zwycięstwo w grze.

Mojej córce bardzo się podoba prostota i wyrazistość rysunków. Taka kreska dziecięca, ciesząca oko, wręcz bliska młodemu sercu. Mnie podoba się jakość wykonania i humorystyczne grafiki kart. No i oczywiście genialne pionki, którymi dzieci chętnie będą się bawić.

Przebieg gry

Tury rozgrywane są kolejno. Pierwszym elementem gry jest zsyłka do Związku Sowieckiego. Wylosowałyśmy karty i przeniosłyśmy pionki na miejsca zsyłek. Rozpoczęła się gra. W swojej turze można odrzucić wszystkie karty podróży z ręki lub wykonać przy ich pomocy ruch. Najczęściej wykonuje się tę drugą opcję. Tor ruchu podzielony jest na wielokolorowe pola, odpowiadające 7 kolorom kart. Zagranie:

  • 1 karty powoduje ruch ciężarówką na najbliższe pole w tym samym kolorze;
  • 1 wielokolorowej karty pozwala przesunąć się na dowolne pole, pod warunkiem, że nie wyprzedzi się innych pionków, w końcu pieszo zbyt szybko się nie da poruszać, a właśnie ta karta to symbolizuje;
  • 3 kart w tym samym kolorze, nawet zastąpionych kartami wielokolorowymi, pozwala na ruch na najbliższe pole w wybranym kolorze, dodatkowo zastępuje się 1 wybraną z planszy kartę misia nową kartą.

Poruszałyśmy się szybko po torze, choć każda z nas inaczej. Ja szłam małymi kroczkami, bo chciałam jak najszybciej zdobyć karty misia, córka znów parła mocno do przodu, by jako pierwsza być w każdym mieście, aż do Edynburga, wyznaczającego koniec podróży.

W trakcie wędrówki żołnierzom nigdy nie było nudno z misiem Wojtkiem u boku. Podobnie jest w grze. Zatrzymując się na jakimkolwiek polu na trasie wędrówki, dobierałyśmy karty misia jako nasze punkty zwycięstwa. Rodzaj dobieranej karty zależy od koloru pola na jakim się staje. Tak powiększałyśmy zestawy z: flagami, jedzeniem, oznakami i zabawami, a również z postaciami. W miejsce zabranej karty dokładałyśmy ze stosu nową. Karty misia zmieniały się jeszcze w 2 sytuacjach: wszystkie – gdy pierwszy gracz pojawiał się w jakimś mieście, 1 podczas wędrówki przy pomocy 3 jednakowych kart.

Prosto mówiąc: zagrywałyśmy karty wędrówki, przestawiałyśmy pionki, zdobywałyśmy karty misia, uzupełniałyśmy rękę do 5 kart podróżowania i tak całą grę. I wiecie, to wcale nie było nudne, mimo, że dla doświadczonych graczy tak to właśnie wygląda.

Emocji tej grze nadaje wyścig o karty misia. Dla zwycięstwa istotne jest, by zebrać ich jak najwięcej w jednym z 4 rodzajów. Co więcej, poszczególne karty występują w talii w kilku kopiach. Chcąc więc zdobyć 6 różnych kart danego rodzaju, trzeba bacznie obserwować dostępne karty i ścigać się o nie ze współgraczami. Nie martwcie się, choć w grze los ma wiele do powiedzenia przy doborze kart, to każdą brakującą kartę misia można zastąpić 2 kartami miasta i/lub postaci.

Miś Wojtek podbił nasze serca

Dopełnieniem gry jest instrukcja z przystępnie napisaną historią misia i polskich żołnierzy, wyjaśniająca znaczenie poszczególnych grafik, jakie znajdują się na kartach. To już nie jest abstrakcyjna gra, z tematyką dopasowaną do mechaniki. Tu rządzi opowieść, wywołująca ogromną sympatię, mimo trudnego tła historycznego. To właśnie gra z historią w tle, pięknie i ciekawie opowiedzianą, podbiła nasze serca.

Pod względem mechanicznym gra opiera się na zbieraniu setów, zarządzaniu ręką i ruchu typu point-to-point. Jest to bardzo proste w obsłudze. Tak w sam raz dla ciut starszych dzieciaków i rodzin. Zasady są bardzo przystępnie napisane, poparte ilustrowanymi przykładami, nie ma niedomówień. Każdy da radę zapoznać się z zasadami. Rozgrywka przebiega bardzo sprawnie, zamyka się w 20-30 minutach (im mniej graczy, tym szybciej) i daje dzieciom oraz ich rodzicom satysfakcję. Świetnie nadaje się na ciekawe lekcje historii w szkole, świetnie nadaje się na poszerzanie horyzontów w warunkach domowych, w 2 lub więcej osób. Ola, Magda, Karol – świetna robota!

Link BGG

0 Udostępnień