Dziady – część V

W sierpniu tego roku na wspieram.to zakończono zbiórkę pieniędzy na wydanie gry paragrafowej „Dziady” cz. V. Kampania zakończyła się sukcesem, zebrane 214% przyczyniło się do wydania gry w formie jaką bardzo lubię: twardej okładce, szytej, z wstążkową zakładką. Oczywiście dla wspierających pojawiły się dodatkowe gadżety w postaci: kartonowej planszy z mapą miejsca akcji,  cztery karty postaci i cztery kartonowe postaci z takimiż podstawkami. Z racji wsparcia, swój egzemplarz otrzymałam już na początku listopada, zaś od kilku dni gra znajduje się już w regularnej sprzedaży.

Autorem V części dziadów jest Mikołaja Kołyszko – religioznawca, którego można posłuchać na TikToku (jeszcze mnie tam nie widzieli) czy YouTube (materiałów niewiele, ale ciekawe), do tego pisarz gamebookowy, znany między innymi z cyklu Tajemne Oblicze Świata. Był też redaktorem naczelnym Wydawnictwa Wielokrotnego Wyboru i magazynu Masz Wybór. Na podstawie stworzonej przez niego gry paragrafowej, stwierdzam, że ma również niesamowite poczucie humoru, które doskonale wplata w mroczną fabułę przedstawionego świata. Bez jego wiedzy nie powstałaby tak ciekawa książko-gra, bowiem pokazuje w niej rzeczywistość epoki romantyzmu, szpikując ją faktami i ciekawostkami, o których większość z czytelników nie ma pojęcia. Co więcej, jest to wszystko podane w tak ciekawej formie, że trudno oderwać się od lektury.

Książka została opracowana w formie gry paragrafowej, czyli gry książkowej przeznaczonej dla jednej osoby. Polega ona na czytaniu opisów i dokonywaniu wyborów, z których każdy odsyła do innego paragrafu w książce. W trakcie gry można zbierać przedmioty, zdobywać doświadczenie i wiedzę, co należy skrzętnie notować na kartce lub karcie postaci. Mogą też zmieniać się cechy postaci jak punkty życia, doświadczenia, siły i innych umiejętności. Są też gamebooki pozbawione takich cech i skupiające się wyłącznie na treści zbliżonej do opowiadania. Osobiście nigdy nie czytałam takich gamebooków, ale tematyka jest mi znana od kilku lat, bowiem jestem fanką komiksów paragrafowych wydawanych przez FoxGames. Nie potrafię powiedzieć co przyciągnęło moją uwagę do V części Dziadów, niemniej byłam jedną z pierwszych wspierających osób. Niewątpliwie zadziałała jakaś magia.

Akcja dzieje się w roku 1826, we wsi Łazuny i okolicach. Właśnie tam słynny Guślarz został zamordowany, a po jego śmierci dzieją się nadal niepokojące rzeczy. Guślarz bywa widywany nocami, a ludzie padają jak muchy. W grze wcielamy się w jedną z czterech postaci: Karolina Zann, Guślarka, Nowosilcow, Konrado-Gustaw, których zadaniem jest pomoc mieszkańcom powiatu wiłkomierskiego. Każda postać posiada własne cechy i umiejętności, dla każdej też pojawiają się unikalne opisy fabularne. Gamebook został podzielony na wstęp, w którym to poznajemy panów Mickiewicza i Kołyszko, oraz bohaterów gry, dalsze cztery rozdziały opowiadają historie wspomnianych na początku akapitu osób. Początek I rozdziału to również zestaw informacji o grze, kartach postaci, testach (o tak, moneta się przyda) i bohaterach, w których się wcielamy. Tu już pojawiają się ważne wątki fabularne, podzielone na fragmenty. Paragrafy zawierają opisy zdarzeń, zwykle krótkie, choć bywają też znacznie rozbudowane, zaś na ich końcu znajdują się numery kolejnych. W ten sposób gracz odsyłany jest do konkretnego miejsca w książce lub dostaje kilka paragrafów do wyboru. Na początku niektórych paragrafów gracz otrzymuje informacje oznaczone hasztagiem. Są one istotne dla fabuły, trzeba więc notować je na karcie postaci. Są jak klucze otwierające kolejne drzwi. Paragrafy zostały dość dobrze przemyślane i nie prowadzą w ślepą uliczkę, a przynajmniej ja z taką sytuacją się nie spotkałam. Nie da się zapoznać z całą treścią książki, bowiem 4 postacie i wielowątkowość wydarzeń, na to nie pozwalają przy jednokrotnym rozegraniu historii. Zapewne wracając do gamebooka i bawiąc się nim na nowo, gracz będzie odkrywał ciągle coś nowego. Trzeba jednak pamiętać, że wiele wątków jest wspólnych dla każdej postaci.

Ja grałam już dwiema postaciami. Guślarką i Karoliną Zann. Wiele wątków jest wspólnych, ale podejście do rozwiązania zupełnie inne. Ta pierwsza, wierząca w świat duchowy rozwiązuje sprawy na swój sposób, raczej współcześnie niepojęty. Ta druga, podchodzi do wydarzeń czysto naukowo. Wczoraj nawet opowiadałam córce, że ta bohaterka jest jak niewierny Tomasz (postać z Nowego Testamentu) – jak nie dotknie, to nie uwierzy. Ciekawe jest to, że przeżywając przygody wraz z moimi bohaterkami, mocno się z nimi utożsamiałam. I choć obie panie są jak dwie skrajności w pojmowaniu świata, to obie bardzo mi przypadły do gustu. Moja przygoda z nimi na pewno się nie skończyła, bowiem niewłaściwe wybory jakich dokonałam, zaprowadziły mnie kilka razy na tamten świat. W takiej sytuacji trzeba grę zacząć od nowa lub… prowadząc skrupulatne notatki wrócić do wątku, który wydaje się nam najodpowiedniejszy.

W tej grze paragrafowej podoba mi się nie tylko opowiedziana historia, ale również aspekt edukacyjny. Autor pokazuje wierzenia ludzi tamtej epoki, sposób życia i problemy egzystencjalne. Zabobony, z pozycji obserwatora współczesnego świata, wydają się dziwne, choć ja raczej podchodzę do nich z szacunkiem, a nie śmiechem. Zresztą, podoba mi się podejście Karoliny Zann (dzięki moim wyborom odpowiednich paragrafów) – pozwala ludziom robić swoje, nie umoralnia ich, nie poucza, ale stosuje sprytne zabiegi, dzięki którym dopuszcza naukę do tego duchowego świata. Pojawiają się też wątki historyczne. Są one tłem dla opisanych wydarzeń i urealniają je, natomiast cały gamebook odbiera się jako książkę w mrocznych klimatach fantasy. Muszę jeszcze pochwalić autora za poczucie humoru. Nie raz opisane sytuacje lub użyte zwroty wywołały szeroki uśmiech na mojej twarzy.

Jeśli chcecie poznać szczegóły: kto zabił Guślarza, dlaczego i co dręczy ludzi z okolic Wiłkomierza, to koniecznie sięgnijcie do tego gamebooka. Poznacie ciekawy świat, barwne postaci, będziecie dokonywać wyborów, czasem słusznych, a czasem prowadzących was do zguby. Opowiedziana historia jest wciągająca, a dzięki nieliniowości wydarzeń, z chęcią będziecie wracać do tej książki, by poznać innych bohaterów i dokonywać innych wyborów, albo… sprawdzać jak zginiecie (na jeden ze sposobów naprowadzi was ostatnie moje zdjęcie). Wiecie, słusznie, że wsparłam wydanie V części Dziadów. Polecam wam bardzo!

 

0 Udostępnień