Pingwiny z Madagaskaru

Minione święta były niczym fabuła filmowa, wieloodcinkowy serial z ulubionymi bohaterami, w ulubionej scenerii, z mnóstwem akcji i śmiechu. Pierwsze 2 dni świąt upłynęły pod znakiem Pingwinów z Madagaskaru i muszę to powiedzieć z pełnym ;-) oburzeniem: przez wydawnictwo Phalanx nie zagrałam w żadną inną grę, z tych które zaplanowałam. Wiecie, warto było.

Pingwiny z Madagaskaru zna chyba każdy i osadzenie gry planszowej w tej tematyce jest strzałem w dziesiątkę. Do gry sięgnie każdy kto zna serial. Starsze dzieci, młodzież, dorośli. Nawet mojej mamy, która całkiem niedawno świętowała swoje 65 urodziny, nie musiałam długo namawiać. W grze pomagała także moja niespełna 7-latka. Nie bójcie się gracze, taki rozrzut wiekowy wcale nie świadczy o banalności zasad. W końcu wydawnictwo Phalanx słynie z solidnych gier. W rozgrywce przyjemność odnajdzie i nowy gracz (w wariancie rodzinnym), i mniej lub bardziej doświadczony (w wariancie zaawansowanym).

Kowalski! Analiza.

Serial w grze planszowej, to dopiero sztuka. Każdy element gry, od drobnych żetonów, przez kafelki pola gry, karty, pionki graczy, aż po instrukcję kipi serialowym klimatem. Trzymając grę po raz pierwszy w rękach, będziecie jak my z zapartym tchem oglądać wszystko, czytać wszelkie cytaty, komentować, przypominać sobie sceny z filmu. Oprawa graficzna wprawi was w bardzo dobry nastrój i uśmiech nie zgaśnie do końca rozgrywki. Jedną z większych atrakcji są pionki graczy – składane z klocków Cobi figurki bohaterów gry – Skippera, Rico, Kowalskiego i Szeregowego. To już nie zwykłe granie czerwonym, ale granie konkretnym, często bliskim sercu, bohaterem!

Serial w dobrej grze planszowej, to ogromna sztuka. Gra opiera się na mechanizmie worker placement, w którym gracze przemieszczają się na określone pola w celu zdobycia dóbr, zamienianych z czasem na inne, przynoszące punkty zwycięstwa. O tak, gracze konkurują o nie między sobą i to dość mocno. W wariancie rodzinnym łagodniej, w wariancie zaawansowanym bez skrupułów.

Oba warianty opierają się na tej samej mechanice i właściwie tych samych elementach, jednak wariant zaawansowany jest na tyle wzbogacony, że osiągnięty w nim poziom kombinatoryki bardzo zadowoli doświadczonych graczy. W obu wariantach gracze:

  • poruszają się po 9 lokacjach (kafelki pola gry),
  • zdobywają różnokolorowe żetony, wykonując określone akcje,
  • kupują za te żetony karty figurantów, a te z kolei przynoszą na koniec gry punkty zwycięstwa.

Wariant rodzinny

sprzyja graczom niedoświadczonym, nowicjuszom, sporadycznym graczom, jest również świetnym wprowadzeniem do zasad zaawansowanych. W wariancie rodzinnym losowość jest spora, poruszanie się po lokacjach jest łatwe, akcje są proste, ale kombinacje przy zdobywaniu kart figurantów ogromne. Po wejściu na kafelek lokacji gracz wykonuje przypisaną do niego akcję:

  • zabiera 1 żeton w określonym kolorze (niebieski, żółty, czerwony, zielony),
  • dobiera losowy żeton z worka,
  • wymienia wszystkie dostępne karty figurantów,
  • zdobywa 1 kartę misji lub lub kartę figuranta,
  • wymienia żetony zgodnie z cennikiem.

Losowość, choć spora, to jest częściowo okiełznana poprzez możliwość świadomego zdobywania niektórych żetonów z kafelków. Żetony trafiają a nie po dokonaniu zakupu karty figuranta. Na koniec gry, czyli w chwili wyczerpania talii figurantów podliczane są punkty: za zdobyte karty, za wypełnienie warunku z karty pingwina (za pary kart z żetonem określonego koloru), za wypełnienie warunku z karty misji (np. zdobycie określonej liczby kart z ikoną ssaka). Od zdobytych punktów odejmuje się punkty za posiadane żetony.

Wariant zaawansowany

jest dość mocno rozbudowany. W rozgrywce pojawia się więcej akcji możliwych do wykonania, więcej zależności miedzy kartami i więcej interakcji, oczywiście negatywnej. Im bliżej końca gry, tym bardziej doskwiera ograniczenie dostępu do zasobów (żetonów) i trzeba się nieźle nagłówkować by wstydu, przy podliczaniu punktów zwycięstwa, nie było. W turze gracz musi wykonać 4 akcje z 5 możliwych, akcję jednego rodzaju może powtarzać kilka razy:

  • ruch – przesunięcie pingwina na sąsiedni kafelek to 1 punkt akcji, chyba, że pionek innego gracza blokuje wejście na kafelek – wtedy koszt wejścia to 2 punkty akcji; po wykonaniu akcji na kafelku Kwatery głównej nie można go opuścić,
  • akcja miejsca – na każdym kafelku gracz może wykonać przypisaną do niego akcję, podobnie jak w wariancie rodzinnym, z niewielkimi zmianami: wymienić można karty figurantów lub karty misji, w miejsce dobranej karty misji dokładana jest nowa, po zakupieniu karty figuranta należy rzucić kością i sprawdzić czy do gry wchodzi żeton Oficera X,
  • szperanie w worku – na 8 kafelkach znajduje się ikona worka, która w ramach 1 akcji pozwala na wylosowanie 1 żetonu, zaś po wykonaniu 4 akcji gracz musi wylosować dodatkowe 2 żetony – w obu przypadkach pod warunkiem, że nie ma na tej ikonie znacznika Oficera X,
  • akcja z karty figuranta i akcja z karty pingwina – akcje te są w większości przypadków jednorazowe, ale zdarzają się działające przez całą grę.

W talii znajdują się 42 karty figurantów, właściwie o niepowtarzalnych akcjach. Akcje te można ogólnie podzielić na 5 rodzajów:

  • określające sposób zdobywania lub tracenia żetonów,
  • określające nowe położenie kafelków lub pingwinów,
  • określające powiązania między kartami i liczbę punktów zwycięstwa,
  • chroniące przez działaniem określonych kart lub przed Oficerem X,
  • wprowadzające dodatkowe akcje.

Koszt ich zakupu to różne liczby i kombinacje żetonów, im droższa karta, tym wnosi większą liczbę punktów zwycięstwa, ale też większe prawdopodobieństwo pojawienia się Oficera X. Połączenie odpowiednich rodzajów kart figurantów z kartami misji też przynosi punkty zwycięstwa. Gra kończy się w chwili gdy wyczerpie się stos kart figurantów lub w chwili, gdy kwatera główna zostanie otoczona przez znaczniki Oficera X.

Wariant zaawansowany wymaga dokładnego planowania swoich ruchów, przeliczenia akcji, maksymalnego korzystania z okazji do zdobycia dóbr i ich przemiany w punkty zwycięstwa. Trzeba pamiętać, że PZ to już nie tylko karty figurantów, ale cała sieć zależności między nimi i kartami misji. PZ zdobywa się z mozołem, przez ograniczenia wynikające z mechaniki tego wariantu i z negatywnej interakcji (zastosowanie cech niektórych kart figurantów, blokada wejścia na dany kafelek, miejsce ułożenia znacznika Oficera X).

Kowalski! Raport taktyczny.

Pingwiny z Madagaskaru zmuszają do kombinowania. Po pierwsze, jakie zdobywać zasoby, jaką metodą. Po drugie, jak je optymalnie wykorzystać, by zysk był jak największy. Zysk nie tylko w postaci wysoko punktujących kart figurantów, ale też kart dających przydatne akcje. Dodatkowo, w wariancie zaawansowanym gracz włącza do tej kombinatoryki negatywną interakcję – utrudniając grę przeciwnikom jest większa szansa na lepszy wynik końcowy. Patrząc na liczbę elementów w pudle i tematykę nie spodziewałam się tak ciekawej i wymagającej myślenia gry. Owszem, losowość jest, ale żadnemu graczowi nie przeszkadzała – zawsze coś było do zrobienia w grze.

Rozgrywki trwały u nas zwykle ponad godzinę, ale nie dłużej niż 1,5 h (im więcej graczy tym dłużej). Najwięcej czasu schodziło na analizę przydatności kart figurantów przy ich zakupie, choć z rozgrywki na rozgrywkę wybory były sprawniejsze. Od początku do końca gracze z zaangażowaniem uczestniczyli w grze, a końcówka rozgrywki, przebiegająca pod hasłem „co tu jeszcze zrobić, by pozbyć się żetonów, dających ujemne PZ”, była zwykle napięta. Odczucia moje i współgraczy są bardzo pozytywne. Młodzież gimnazjalno-licealna, z którą grałam w tym tygodniu, była zachwycona. Podobnie jak moja rodzina.

Świetna tematyka, atrakcyjny dobór postaci, cytatów, grafik, dobre wykonanie, ciekawa mechanika, 2 warianty gry, sporo wyborów i kombinowania – to wszystko zachęca do kolejnych rozgrywek. Gra wywołuje pozytywne emocje i z przyjemnością do niej się zasiada. Polecam Wam tę grę bardzo, bardzo gorąco.

Powiedz mi wszystko co wiesz, a to czego nie wiesz też mi powiedz.

Wróżę tej grze ogromny sukces. A jak będzie sukces, to będą i dodatki. Jak mówi Michał Ozon: „Jest wielu bohaterów i miejsc, które można jeszcze pokazać, a i firma Cobi nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa w kwestii figurek z serialu.”

Link BGG

0 Udostępnień