Wakacje przy planszy: MikroMakro – na tropie zbrodni
MikroMakro zdobyło w tym roku prestiżową nagrodę w kategorii najlepsza gra w Niemczech, tzw. Spiel des Jahres. To ogromne wyróżnienie, które popularyzuje dany tytuł. Nagrodę tę przyznaje się od roku 1979, w roku 2001 wprowadzono nagrodę dla najlepszej gry dla dzieci Kinderspiel des Jahres, a w 2011 r. pojawiła się kolejna kategoria – najlepsza gra dla doświadczonych graczy Kennerspiel des Jahres. Bardzo się cieszę, że jako gracz coraz częściej mam okazję poznawać nagradzane, ale również wyróżniane tytuły.
MicroMacro jest niewątpliwie specyficzną grą. Można ją zaliczyć do gier kooperacyjnych, bowiem wszyscy gracze współpracują ze sobą, podczas rozwiązywania postawionych przed nimi zadań. I to by było na tyle z gry. Nie ma tu warunków zwycięstwa, ani porażki, a cała mechanika gry polega na…. szukaniu odpowiednich elementów na planszy. I wiecie co, to jest genialne! Wraz z rodziną bawiłam się świetnie przy tym tytule!
Elementy gry
W pudełku z grą znajduje się sporo kart, ogromna papierowa plansza o wymiarach 110×75 cm (u mnie zajęła cały stół, pozostawiając odrobinę miejsca na karty) oraz szkło powiększające (prostokątna płytka z tworzywa sztucznego, całkiem nieźle powiększająca). Jeśli macie dzieciaki, albo trochę wolnego czasu, to przy odpakowywaniu gry na pewno plan miasta przykuje uwagę. Tętni on życiem, jest pełen postaci, miejsc, przedmiotów i dramatycznych sytuacji. Wykonany jest bardzo starannie, dokładnie i przy zastosowaniu czarno-białej kolorystyki, tak by nie rozpraszać graczy feerią barw. Elementy znajdujące się na planie są niewielkich rozmiarów i jest ich tak dużo, by znalezienie właściwych nie było ani oczywiste, ani szybkie.
Do rozgrywki niezbędne są również karty. Podzielone zostały na 16 grup, odpowiadających takiej samej liczbie spraw kryminalnych. W każdej grupie jest różna liczba kart, są odpowiednio ponumerowane i oznaczone, a dla zachowania porządku mają własne koperty. Wprowadzono również oznaczenie poziomu trudności za pomocą 1-5 gwiazdek – im jest ich więcej, tym bardziej czasochłonne śledztwo.
Zasady zabawy
Gracze wybierają śledztwo i odpowiadającą mu kopertę z kartami. Sugeruję rozwiązywać sprawy kolejno, zgodnie z listą z instrukcji, a przynajmniej sprawy zgodnie ze wzrastającym poziomem trudności. Dzięki temu, gracze przyzwyczają się do sposobu przeszukiwania planszy i nauczą zwracać uwagę na szczegóły. Karty z danego śledztwa trzeba trzymać odpowiednią stroną do góry, tak by odpowiedzi znajdujące się po ich drugiej stronie nie były widoczne. Na awersie znajdują się informacje wprowadzające, rysunki przedstawiające bohaterów śledztwa, na kolejnych kartach są również pytania, na które gracze muszą znaleźć odpowiedzi. Karty należy rozwiązywać zgodnie z narzuconą kolejnością. Jeden z graczy na głos odczytuje zadanie z karty, gdy gracze znajdą odpowiedź, to ten sam gracz sprawdza odpowiedź. Jeśli jest niepoprawna, to nie może uczestniczyć w dalszych poszukiwaniach (bo zna dokładną lokalizację rozwiązania i inne ważne elementy), ale pozostali gracze dalej mogą przeszukiwać miasto. W instrukcji nie ma informacji jak ten problem rozwiązać przy grze solo. Moja propozycja jest taka – po prostu kontynuuj grę od właściwego miejsca. Z racji, że poszczególne fragmenty śledztwa mogą toczyć się na całej planszy, w dość odległych od siebie miejscach, warto używać drobnych znaczników: monet, zapałek, klocków czy małych kości k6 (ja właśnie takie stosowałam). Te oznaczenia pomagają w chwili, gdy czujecie się zagubieni – można wtedy wrócić do danego znacznika i rozpocząć poszukiwania od nowa.
Czas i miejsce gry – uwagi
Pierwsze 5 śledztw zajęło nam 40 minut, ale byliśmy już tak zmęczeni, że kolejne mogły toczyć się dopiero następnego dnia. Każda następna sprawa była coraz dłuższa i zmęczenie dawało się we znaki. Kilka ostatnich spraw rozgrywaliśmy już pojedynczo. Jeśli chodzi o liczbę graczy, samemu szuka się rozwiązań znacznie dłużej niż w grupie, niemniej jest to przyjemne spędzanie czasu. Natomiast w moim odczuciu 4 osoby to już za dużo głów pochylonych nad planszą – było ciasno, wzajemnie sobie przeszkadzaliśmy, albo ktoś z graczy odsuwał się od planszy. Najmilej wspominam zabawę w 2 osoby: każdy było mocno zaangażowany i śledztwo przebiegała bardzo sprawnie. Ważne jest też miejsce i czas gry. Sprawdziliśmy 2 miejsca na rozgrywkę: stół i podłogę. Choć bardzo lubimy to drugie miejsce, to wygrał stół – wygodnie się chodzi dookoła niego i spogląda na mapę w pozycji niezbyt męczącej dla kręgosłupa. Opierając ręką na planszy, co jest raczej nieuniknione, nie wgniecie się jej. Z racji częstego dotykania planszy, pamiętajcie jeszcze o jednym: jeśli gracie w upały, to można się do planszy przykleić ze szkodą dla niej, a nawet miejscami rozmazać nadruk. Także, czyste i suche rączki to mus. Kolejny wymóg to oświetlenie. Potrzebne jest albo światło dzienne, w dobrze oświetlonym pomieszczeniu, albo mocna lampa dająca białe światło (przy żółtym źle się patrzy). O oczy trzeba dbać. Komfortowe miejsce na tę grę, zapewni bardzo dobry jej odbiór. Zadbajcie o to, zapraszając do gry znajomych.
Wrażenia
Gra zdobyła wiele nagród i nominacji, a do bardziej znamienitych, prócz SdJ 2021 r., należą: Golden Geek Light Game of the Year 2020 i As d’Or – Jeu de l’Année 2021. Prestiż daje duże szanse na dodatkowe śledztwa i nowe mapy. Nie mogę się już na nie doczekać. Dlaczego? Pomysł na grę jest genialny. Wykorzystano tu mechanikę znaną przede wszystkim z gier dla dzieci na spostrzegawczość i poszukiwanie określonych elementów. Ubrano to w szatę gry kryminalnej i otrzymano wciągający tytuł kooperacyjny. Jest tu trochę klimatu z Kronik zbrodni i wszelkich kieszonkowych escape roomów ze zbrodnią lub po prostu przygodą w tle.
Śledztwa, nawet te najprostsze, są klimatyczne, a odnajdywanie elementów z zadań, szczególnie postaci, daje wrażenie grania w czasie rzeczywistym. Efekt ten uzyskano umieszczając bohaterów śledztwa w różnych miejscach na planszy i w różnych sytuacjach, tworzących ciąg zdarzeń. Gracz obserwuje całą sytuację z pozycji lotu ptaka, a dzięki tak poszerzonej perspektywie, ma wrażenie uczestniczenia w perypetiach postaci. Nawet takich przypadkowych, nie biorących bezpośredniego udziału w opowieści. Warto również wspomnieć, że śledzona postać pojawia się w różnych miejscach miasta, a czas poświęcony na jej znalezienie daje złudzenie, że właśnie tyle minut zajęło jej rzeczywiste przemieszczenie się do danego punktu.
Poszczególne zadania różnią się między sobą historią, bohaterami i miejscami akcji. Zadaniem graczy jest odkrywanie poszczególnych elementów układanki: znalezienie zwłok, sprawcy, miejsca zamieszkania denata, przedmiotów, rozwikłanie przyczyn i sposobów dokonania zbrodni, wskazanie miejsc przebywania postaci, ich prawdziwych tożsamości itd. Nie ma czasu na nudę czy powtarzalność. Wszystko jest ciekawe, wciągające i intrygujące. I nie takie łatwe jak mogłoby się wydawać. To ogromny plus tej gry.
Trzeba pamiętać, że to nie jest typowa gra, a dla wielu graczy raczej zabawa. Nie ma tu punktacji, ani określenia warunków wygranej i przegranej. Jest tylko realizacja zadań, nawet bez limitu czasu. Niemniej, wspólne poszukiwania wciągają i bawią. Gra nie ma bardzo drastycznych sytuacji, można grać bez przeszkód ze starszymi dziećmi (więcej przemocy widzą w grach komputerowych i programach telewizji kablowej). Przy grze dobrze spędzili czas ludzie w różnym wieku. Jednak przeszukiwanie mapy jest problematyczne dla osób z większą wadą wzroku. Kto nie chce/nie może przeszukiwać mapy, niech będzie narratorem i kontrolerem udzielanych odpowiedzi – to też ważna funkcja. Pozostaje mi jeszcze jedna kwestia – czy jest to gra jednorazowa? Z jednej strony tak, jeśli macie dobrą pamięć. Z drugiej, przy tak ogromnej mapie, trudno zapamiętać szczegóły z 16 śledztw. U mnie w domu większość karcianych escape roomów zostaje w kolekcji – wracamy do nich po kilku miesiącach i bawią tak samo dobrze. Jestem przekonana, że tak samo będzie z MikroMakro. Poza tym, na BGG pojawiły się nowe sprawy oparte na tej samej mapie. Z tego wynika, że nie została całkowicie wyeksploatowana. No i możecie się z dzieciakami pobawić w poszukiwania różnych elementów na mapie, albo zabawiać tą grą gości. Zawsze znajdzie się dla niej zastosowanie.
Polecam tę grę bardzo gorąco!
Grę wydało wydawnictwo