Czas plonów – kooperacja dla przedszkolaków

eszcze miesiąc do zakończenia astronomicznego lata. W powietrzu czuć już zapach jesieni, żółkną pierwsze liście, kasztany zaczynają spadać z drzew. Idzie jesień. Czas zbierać ostatnie w tym roku dary natury – owoce i warzywa. Dary, które nie narodziłyby się bez pomocy ludzkich rąk. O tym wszystkim opowiada również gra dla dzieci „Czas plonów” Jima Deacove.

Jest to gra o dużych walorach edukacyjnych, opowiadająca najmłodszym graczom o przemianach zachodzących w przyrodzie, o konieczności pracy w ogrodzie i jej efektach. Powstała w 1980 r. i do dziś jest wznawiana. Tematyka tej gry jest poruszana w wielu grach dla dzieci, jedne gry są słabsze, inne ciekawsze. Pięknie wydaną grą o prawie identycznej mechanice jest Orchard wydawnictwa Haba, wydana 6 lat później. Piękne gry są bardzo lubiane przez dzieci. Zaś do skromnej szaty graficznej gier Deacove trzeba się po prostu przyzwyczaić.
Co jest w ogrodzie?
Dokładnie rzecz biorąc, na planszy są 4 ogrody, w których rosną marchewki, pomidory, fasola i kukurydza. Zaś każdy ogród posiada po 3 warzywa każdego rodzaju. Jest lato i trzeba zebrać wszystko co dojrzało, zanim przyjdą pierwsze przymrozki. Zbiory nie są proste, bo rządzi nimi rzut kostką. Ścianki kostki posiadają: 4 kolory odpowiadające zbieranym warzywom; kolor czarny pozwalający na zebranie 1 dowolnego warzywa; kolor biały symbolizujący obniżenie temperatury czyli zbliżanie się jesieni. Konsekwencją wyrzucenia tego ostatniego koloru jest konieczność położenia na planszy 1 kartonika obrazującego nastanie jesieni. W sumie jest 6 kartoników tworzących obrazek przedstawiający jesień, a położenie ostatniego na planszy kończy grę. Gracze wygrywają, gdy uda im się zebrać cały plon przed zakończeniem gry.

Można zagrać wariant rozszerzony, przenoszący małych ogrodników do okresu wiosny. Rzucając kością dzieci próbują obsadzić ogród warzywami. Ograniczeniem czasowym jest nastanie lata, co fizycznie odbywa się poprzez ściąganie z planszy puzzli przedstawiających wiosnę. Ruch ten odpowiada białemu oczku na kostce. Po nastaniu lata, gra toczy się jak w wersji podstawowej.

Kooperacja polega na wzajemnym pomaganiu sobie w zbieraniu/sadzeniu warzyw. Reguły gry zakładają taką właśnie pomoc, by wspólnie zdążyć przed nadchodzącą jesienią. Niestety jest pewien mankament w mechanizmie. Początkowe przypisanie ogrodów dzieciom, powoduje, że koncentrują się na tym co mają. Sprzyja temu również możliwość powtórzenia rzutu kością, gdy we własnym ogrodzie nie ma już danego warzywa. Dopiero po opróżnieniu własnych grządek, dzieci zaczynają myśleć o sąsiadach. Choć wszystkich w grze dotyka zbliżający się koniec gry i wszystkich raduje chwilowe zatrzymanie czasu (po opróżnieniu własnego ogrodu, usuwa się z planszy 1 kartonik jesieni), ta kooperacja nie jest wyraźna. Owszem, można zmodyfikować reguły gry w ramach home rules (choćby jak w Orchard), ale podstawę stanowi to, co zostało zapisane przez autora.

Jest tu niewiele do myślenia, nie podejmuje się żadnych ważnych decyzji. Mechanika jest prościutka, przez co gra na pewno nadaje się dla maluchów 3-4 letnich, choć i starsze zagrają z młodszym rodzeństwem. Dzieci poznają z nią prawa przyrody, uczą się rozumienia i trzymania się zasad, uczą się kolorów i łączenia ich z warzywami, ziemią i mrozem. Jedne dzieci będą tą grą zachwycone, inne nie.

0 Udostępnień