Gwiazdy są w porządku

Pod koniec ubiegłego roku pojawiła się polska edycja niemłodego już tytułu – Gwiazdy są w porządku. Zaciekawił mnie temat, bo lubię obserwować rozgwieżdżone niebo, a mitologia Cthulhu wywołuje dreszcze. Zaciekawiła mnie grafika, bo grę ilustrował François Launet, znany m.in. z obrazów nawiązujących do mitologii Cthulhu, internetowego komiksu The unspeakable Vault (of Doom) i ilustracji do Munchkin Cthulhu 3 – Niewypowiedziana Krypta. Zaciekawił mnie rodzaj gry, bo to gra logiczna, a te bardzo sobie cenię.

Wydanie jest bardzo solidne, a w nim grube kartoniki nieba i porządne karty. Jest też klimatycznie napisana instrukcja, choć raczej dla fanów tematyki, a nie dla zwykłych graczy. Ci ostatni, po przebrnięciu przez fabularyzowany wstęp, co chwilę zadawali pytanie „A o co chodzi?”. Dla jasności, nie pytali o mechanikę, lecz tematykę. Pierwsze i ostatnie pytanie o mechanikę pojawiło się przy skrótowym omówieniu przebiegu tury. Przyznaję im rację, niewiele z niego da się wyciągnąć. Wkleiłam w to miejsce tekst z karty pomocy i wszystko stało się jasne. Dalsza część instrukcji jest już dobrze napisana, a co najważniejsze, poparta jest wieloma przykładami.

Teoria
Gra toczy się w turach, do momentu aż któryś z graczy zdobędzie 10 punktów zwycięstwa. Gracze starają się zdobyć je poprzez uzyskanie odpowiedniej konfiguracji obiektów na niebie, określonej na punktowanych kartach. Niebo stanowi 25 dwustronnych kafelków, tworzących pole 5×5 o losowej konfiguracji. Na każdym kafelku znajduje się 1 obiekt i mały symbol pokazujący obiekt z drugiej strony. Gracz w swojej turze może wykonać 6 akcji, w tym ostatnią jaką obowiązkową, w oparciu o posiadane karty (na początku każdej tury gracz posiada 5 kart):

  • odrzucenie karty z ręki w zamian za uzyskanie możliwości ruchu ciał na niebie (kartoników): przepchnięcie, zamiana lub odwrócenie;
  • zamiana symboli uzyskanych we wcześniejszej akcji na inne lub zwiększenie ich liczby, dzięki kontrolowaniu kart (karty zdobyte we wcześniejszych turach, a nie odrzucone);
  • przestawianie elementów nieba zgodnie z symbolami określonymi we wcześniejszych akcjach;
  • przejęcie kontroli nad daną kartą poprzez uzyskanie wskazanej na niej konfiguracji obiektów na niebie;
  • odrzucenie 1-2 kart z ręki;
  • dobór kart na rękę standardowo do 5.

Pod względem mechanicznym gra jest bardzo prosta. Analiza obiektów na niebie odbywa się zawsze pod kątem posiadanych kart, a właściwie symboli na nich zawartych. Najważniejsza jest karta, którą chcemy kontrolować, bo przynosi ona punkty na koniec gry, a w trakcie tury gracza pozwala na ewentualną zamianę symboli ruchu kafelków, oraz pominięcie w kolejnym pożądanym układzie jednej z gwiazd.

Praktyka  
W praktyce gra sprowadza się do żmudnego analizowania układu ciał na niebie i jeśli gracz nie jest spostrzegawczy to proces ten jest bardzo długi. Do tego dokłada się ciągłe szacowanie, którą kartę odrzucić, by zyskać określone ruchy na niebie, z którą kontrolowaną kartą ją połączyć by uzyskać odpowiednią konfigurację obiektów lub przybliżyć się do tej konfiguracji. Punktem wyjścia rozważań są właśnie układy obiektów na niebie wskazane na kartach. Są to pojedyncze obiekty lub całe ich skupiska, a im wyżej punktowana karta, tym skupiska są trudniejsze do uzyskania. Chyba, że los nam bardzo sprzyja i zapewnia świetną konfigurację karty-kafelki. Ja należę do grupy, która musi sobie wszystko wypracować rękami i głową. Pewnie jak większość graczy. Kolejną trudnością w tej grze są akcje wykonywane przez współgraczy. W końcu każdy zmierza do uzyskania najlepszych konfiguracji dla siebie, stąd zdarza się nader często, że układ przez nas wypracowany w chwilę później obraca się w zgliszcza. Jest to bardzo odczuwalne przy 3 i 4 graczach. W takiej grupie liczyć można już tylko na los. Zanim kolejka do nas wróci sytuacja na niebie zmienia się drastycznie. Jeśli chcecie by gra miała jakiś sens, była bardziej logiczną niż losową, to trzeba grać w 2 osoby. Za taką liczbą graczy przemawia również czas na turę gracza. Bywa on potwornie długi ze względu na konieczność ogarnięcia mapy nieba i kombinowania układów karty-pole gry. W trakcie tur innych graczy nie opłaca się koncentrowanie na polu gry, bo ono i tak się zmieni.

Podsumowanie

Dobrze się bawiłam grając tylko w 2 osoby i taka wersja mnie satysfakcjonuje w zupełności. Myśląc nad grupą docelową doszłam do wniosku, że byłby to ciekawy tytuł również dla starszego pokolenia, jednak ze zmienionym tematem. Mitologia Cthulhu nie każdemu się podoba, za to analizowanie układów ciał niebieskich i alpejskie kombinacje nad ich zmianą zainteresuje wielu. Jeśli lubicie gry logiczne, nie przeszkadza Wam brak dynamiki, to warto po ten tytuł sięgnąć.

 

0 Udostępnień