Pojedynek robotów z Egmontem – podsumowanie #1

Na profilu Facebook Krainy Planszówek rozegraliśmy partię w Pojedynek robotów (wyd. Egmont). Użytkownicy FB mogli proponować kolejne ruchy, grając przeciw shogiście Wojtkowi Jedynakowi. Zapis przebiegu rozgrywki przedstawiłam w 2 częściach (cz. 1, cz. 2), czas więc na dwuczęściowe podsumowanie. Pierwsze z nich napisała dla Was Karolina Styczyńska, obecny Mistrz Europy w Shogi.

Karolina Styczyńska:

Gra Dobutsu Shogi została stworzona po to, by wprowadzić gracza w świat shogi. Zasady gry są bardzo podobne, dlatego też metody oceniania pozycji, wybierania najlepszego ruchu nie różnią się tak bardzo.Dlatego chcę pokazać, w jaki sposób silny gracz patrzy na pozycję i co widzi. Później, jaki wydaje werdykt o pozycji i co będzie uważał za dobry i zły ruch.

Zacznijmy od rundy 2. Wojtek zabiera małego robota, a my odbijamy. W prawdziwym shogi, jest to oddanie inicjatywy, ponieważ biały robot przesuwa się naturalnie (w Dobutsu Shogi jest to trudniejsze do oceny).

Runda 3 jest bardzo trudną i ważną pozycją. Na przykład jeśli zielony robot ruszy się na A3, wtedy zielony B2, czerwony bije, zrzutka zielonego na C3 zmusza czerwonego do ucieczki i zdobywamy jednego robota za darmo (czerwony bije na A3)! Tutaj jedną z zasad shogi jest właśnie, nie oddawać figur za darmo. Nie chodzi tutaj o utratę figury wyłącznie. Przeciwnik ją dodatkowo dostaje! Dlatego zawsze jest to podwójnie bolesne.

W rundzie 6. widzimy technikę popchnięcia króla na tylny rząd. Technika często używana w końcówce shogi. Zasada jest prosta – łatwiej jest zamatować króla na brzegu planszy. Król na środku ma 8 możliwości ruchu, na brzegu 5, a w rogu tylko 3! Warto o tym pamiętać, także w przypadku uciekania naszym królem. Często lepiej uciekać w głąb planszy, niż się cofać.

W rundzie 7. widzimy oddanie inicjatywy (brak znaczącej groźby/szacha). Jest to szansa dla Wojtka. Ciężko ocenić jest tę pozycję, bez głębszej analizy. Obie strony mają wiele figur w ręce, wiele opcji ruchu. Jest to znowu, trudna pozycja. Jeśli chodzi o mnie, stawiałabym na zielony zrzutka B2, czerwony A1, czerwony A3. Jest to zgodne z wcześniejszą zasadą: zepchnięcie króla przeciwnika do rogu. Przy czym dodatkowo sami uaktywniamy naszą najsilniejszą figurę i ograniczamy ruchy przeciwnika. Bardzo trudno jest jednak znaleźć decydujący zwycięski wariant. Ale być może biały B2 jest dobrym ruchem, który okrąża króla przeciwnika (również jedna z technik).

Do rundy 10. Wojtek próbuje, czego może. Zdobywamy przewagę. Niestety w 11 rundzie następuje decydujący błąd. Często zdarza się, kiedy czujemy wygraną (runda 10, mat zielony zrzutka na A1!), stajemy się nieuważni. Być może tutaj było podobnie.

Zbicie białym białego było najlepsze. Wojtek musi odbić małym robotem, a po odbiciu czerwonym mamy wspomnianą wcześniej figurę za darmo. Tutaj silny gracz musi się zastanowić, czy bezpiecznie jest pozwolić czerwonemu wejść na A2 (drugim sposobem na zwycięstwo jest dojście czerwonym na koniec planszy). Ale dzięki czerwony na C2, będziemy szybciej na końcu planszy. Wojtek nie ma opcji obrony (np. zielony zrzutka na B1, zielony zrzutka na B2 – szach, zielony bije, czerwony na C1 koniec).

Dlatego też w rundzie 13. widzimy przewagę materialną Wojtka. Dodając fakt, że nasz czerwony robot jest w nielubianym rogu, jesteśmy na kursie przegranej.

W rundzie 14. czerwony stara się wspiąć na lepszą pozycję, ale Wojtek skutecznie odpycha nas w tył, wymienia figury (rundy 15-16) i kończy grę.

Podsumowując, była to bardzo ciekawa partia, gdzie gracz drugi zdobył przewagę, jednak przez małą nieuwagę, cała sytuacja odwróciła się na jego niekorzyść. Dzięki tej partii jednak, mogliśmy przestudiować ciekawe zagadnienia z shogi. Mam nadzieję, że przydadzą się one w dalszej przygodzie z tymi japońskimi grami.

Bardzo dziękuję Karolinie za przygotowanie tego podsumowania. Podsumowanie napisane przez Wojtka Jedynaka znajdziecie w następnym wpisie.

0 Udostępnień