Pojedynek robotów z Egmontem – podsumowanie #2
Na profilu Facebook Krainy Planszówek rozegraliśmy partię w Dobutsu shogi. Użytkownicy FB mogli proponować kolejne ruchy, grając przeciw shogiście Wojtkowi Jedynakowi. Zapis przebiegu rozgrywki przedstawiłam w 2 częściach (cz. 1, cz. 2), czas więc na podsumowanie przygotowane krok po kroku przez Wojtka, z którym toczyliśmy pojedynek.
Wojtek Jedynak:
Witam wszystkich, nazywam się Wojtek Jedynak i jestem shogistą oraz popularyzatorem gry Dobutsu shogi/Pojedynek Robotów we Wrocławiu. Zapraszam do lektury podsumowania gry, którą rozegrałem wraz z internautami.
Grę zacząłem ja, a sytuacja po pierwszych dwóch ruchach wygląda następująco:
Obie strony zaczęły od wysunięcia zielonego robota. Jest to bardzo popularne otwarcie, często widziane na serwerze Lion wars. W kolejnym ruchu zdobywam żółtego robota:
Ten ruch ma tę zaletę, że stwarza pole ucieczki dla mojego niebieskiego robota i, przede wszystkim, szachuje czerwonego robota przeciwnika, wymuszając odpowiedź. Mój przeciwnik ma 3 opcje bicia (ucieczka czerwonym robotem nie zdobywa żółtego robota, więc wydaje się nieopłacalna), bicie czerwonym stawia go w dość niebezpiecznej pozycji. Bicia zielonym jest czasami spotykane w partiach internetowych, ale ja zawsze zbijam białym, gdyż dzięki temu zarówno zielony jak i biały robot są w aktywnej pozycji i bronią czerwonego robota. Tak też zagrali internauci:
W tej sytuacji ja również wystawiam białego robota do przodu i znowu mamy identyczną pozycję:
W tej pozycji przykładowe ciekawe ruchy to zielony do przodu lub bicie (i szach) białym robotem. Internauci wybrali tę pierwszą opcję:
Z mojego doświadczenia wynika, że dalsze odgapianie ruchów przeciwnika w tej pozycji źle się kończy, więc, zamiast przesuwać zielonego do przodu, atakuję zielonego poprzez wrzutkę żółtego:
Zmusza to mojego rywala do reakcji. Dwie ciekawe opcje to bicie zielonym bądź białym. Oba ruchy szachują, ale po zbiciu białym ja również odbijam białym i nie mamy dobrej kontynuacji polegającej na biciu. Z kolei po zbiciu białym mamy bardzo aktywną kontynuację – właśnie tak potoczyła się właściwa gra:
Ja mam dwie możliwości bicia czerwonym: mogę zbić zielonego bądź białego. Zdecydowałem się na wzięcie białego, ale patrząc na dalszy przebieg rozgrywki, być może lepszym ruchem jest zbicie zielonego?
Po moim zbiciu zielony bierze białego i oczywiście odbijam moim czerwonym:
W tej chwili wymieniliśmy bardzo wiele bierek, ale ruch należy do moich rywali. Jeśli dobrze zaatakują, to prawdopodobnie przegram! Proszę zwrócić uwagę, że mój żółty robocik jest w bardzo niekorzystnym położeniu podczas gdy mój przeciwnik może go wprowadzić na dowolne pole. To duża różnica.
W tej pozycji wydaje mi się, że wrzutka białego na pole A3 prowadzi do pewnej wygranej. Internauci zaatakowali jednak żółtym robotem:
Muszę teraz wybrać dobre miejsce ucieczki. Jeśli ucieknę do rogu, to mamy mata w 3 ruchach. Wydaje mi się, że nie ma dużej różnicy pomiędzy pozostałymi odpowiedziami. Cofam czerwonego. Po bezpośrednim ataku zielonym uciekłbym do rogu i chwilowo sytuacja się blokuje… chyba, że włączymy czerwonego robota do ataku, tak żeby wsparł zielonego. Wydaje mi się, że taki wariant prowadzi do wygranej poprzez wejście czerwonym na ostatnią linię. Moi rywale zaatakowali białym:
Ten ruch ogranicza możliwości ruchu mojego czerwonego robota, ale tylko częściowo. Bronię się przez wrzucenie zielonego na A2. Moim celem jest zbicie białego, a potem żółtego – dzięki temu oddam jedną bierkę – żółtego, a zdobędę dwie. Taka przewaga zazwyczaj pozwala wygrać grę.
Jeśli chcemy szachować, to możemy wrzucić teraz zielonego na A1, ale to prowadzi do straty materialnej (znowu oddamy 2 bierki za 1). Moi rywale prawidłowo wycofują białego. Nie mogę dopuścić do tego, aby przeciwnicy wrzucili zielonego na B2, gdyż tego pola bronią już 2 bierki. Z drugiej strony nie widziałem żadnego korzystnego ruchu dla mnie. Po zbiciu białego zielonym nie mam dobrego ataku na czerwonego. Przesuwam więc żółtego do przodu i czekam co zrobią rywale:
Moim zamiarem jest zaszachowanie czerwonego przez wrzutkę białego na C3. Nie jest to poważna groźba, ale może coś z tego wyniknie w przyszłości. Rywale grają najlepszy ruch, atak zielonym! Ucieczka czerwonym w lewo bądź w prawo pozwala na zdobycie darmowej bierki przez ruch zielonym w drugim kierunku, więc zbijam zielonym:
Odbicie żółtym wygląda bardzo obiecująco, ale po ruchu czerwonym na A2 sytuacja blokuje się dla moich rywali. Zbicie białym przez przeciwników uważam za najlepsze. Jestem teraz w trudnej sytuacji! Wrzucenie zielonego na pole A1 to szach-mat… Wrzucenie bierki na A2 z kolei blokuje ucieczkę mojemu czerwonemu i wówczas zielony na C1 to szach-mat. Wrzutka zielonego bądź białego A1 zostanie zbita białym i również przegrywam. Czy pora się poddać? Nie! Szachuję niebieskim, tak jak planowałem kilka ruchów wcześniej…
Doszliśmy do krytycznego momentu. Po zbiciu białego białym, odbijam białego żółtym, który jest odbijany czerwonym. W efekcie oddaję 2 bierki za jedną i prawdopodobnie przegrywam. Moi rywale jednak uciekają do rogu, dzięki czemu dochodzi do odwrotnej sytuacji! Teraz to ja zbiję białego białym:
Rywale odbijają żółtym. I to ja zdobywam żółtego czerwonym!
W tym momencie ja posiadam 5 bierek, a moi rywale tylko 3. Jest to na tyle duża różnica, że ponieważ moi przeciwnicy nie mają teraz żadnego szczególnego ataku, to gra jest właściwie rozstrzygnięta, wystarczy że będę grał uważnie…
Ciąg dalszy gry proszę zobaczyć w poście Agnieszki, kluczowym momentem było to kto pierwszy zbije białego robota :-) Mimo tego, że udało mi się wygrać, byłem mile zaskoczonym wysokim poziomem gry moich rywali. Pozdrawiam serdecznie wszystkich uczestników!
Dziękuję Agnieszce za pomysł rozgrywki, wydawnictwu Egmont i profilowi Kraina Planszówek za realizację gry oraz wszystkim fanom gry Dobutsu shogi/Pojedynek Robotów za wspólną grę.