Capital
Capital to moja miłość od pierwszego wejrzenia. Gra, która już po pierwszej rundzie zapadła w moje serce i umysł, a z każdą kolejną rozgrywką, utwierdzała mnie w przekonaniu, że to najlepsza gra w jaką grałam przez ostatnie miesiące. Nie podchodzę do niej z sentymentem, bo serce mam krakowskie, ale z ogromnym szacunkiem. I zazdrością. Warszawiacy, macie fantastyczną grę o swoim mieście!
Łypię na Warszawę z południa. Czasem ją odwiedzam. Mam mnóstwo dobrych wspomnień związanych z tym miastem. A teraz znam je lepiej, bardziej rozumiem, bardziej czuję. Przez Capital. Przez emocjonalną więź w wirtualne tworzenie miasta. Przez edukacyjny charakter gry, mocno ukryty pod niesamowicie atrakcyjną mechaniką.
Wielu czytelników mojego bloga to gracze niedoświadczeni, nowi, poszukiwacze. Tak, Wy też dacie radę zagrać w Capital. Świetność gry nie musi opierać się na bardzo złożonej mechanice, 30 stronicowej instrukcji zapisanej drobnym maczkiem, plastikowych figurkach, czy tonach elementów. Świetność gry to jej przystępność, regrywalność, wielość dróg do zwycięstwa i zaskakująco prosta mechanika. Cech można wymienić jeszcze wiele.
Widzę
Zacznę od tego na co najpierw zwrócicie uwagę – elementy gry. Świetna grafika na pudełku, choć już te na kaflach nie są tak atrakcyjne, za to bardzo czytelne i nie męczą nadmierną kolorystyką (co jest częstym problem gier kafelkowych, szczególnie tych o budowaniu miasta). Grubość kafli i żetonów monet to gwarancja trwałości i solidności wydania. Dopełnieniem jest również estetyczna plansza, pełniąca formę porządkową i pionki – cudowne, klimatyczne warszawskie Syrenki. Zachwyca mnie również wypraska – w kształcie Pałacu Kultury i Nauki, a co najważniejsze wszystko ma w niej swoje miejsce, uwzględniając posortowanie elementów, i trzyma się dość stabilnie. Znajdziecie też instrukcję, która pozornie straszy objętością. Zasady mieszczą się na 4 stronach i z nimi można grać już po jednokrotnym przeczytaniu. Pozostałe strony zawierają zwięzłe opisy działania budynków użyteczności publicznej wraz z rysem historycznym (element edukacyjny).
Tematyką gry jest rozbudowa Warszawy, trwająca kilka wieków, aż do czasów współczesnych. Gracze budują niezależnie od siebie dzielnice miasta przy użyciu kafelków. Maksymalny rozmiar każdej dzielnicy to układ 3×4 kafelki. W Capital pokazana jest Warszawa z całym swoim pięknem i historią. Mnóstwo kafelków z miejscami, o których nawet nie wiedziałam, ale też mnóstwo znanych mi miejsc. Tak, to moja stolica. Jakże ciekawa!
Myślę
Pod tą oprawą kryje się coś znacznie ciekawszego – mechanika. Prosta, łatwa do wytłumaczenia i do zapamiętania. Przyjemna, płynna, dynamiczna. Mechanikę można zamknąć w 2 słowach: wybierz, dołóż. Każdy gracz otrzymuje 4 losowe kafelki danej epoki i stosując draft, wybiera 1 dla siebie, po czym przekazuje resztę kolejnemu graczowi. Wybrany kafelek należy dołożyć do tych znajdujących się już przed graczem lub odrzucić. Czynności te powtarza się do chwili rozdysponowania przez gracza 4 kafelków. Na koniec następuje podliczenie punktów. I tak przez 6 epok.
Istotą tej gry jest właściwy dobór i rozmieszczenie kafelków zabudowań. Gra oferuje 6 różnych obszarów: mieszkalny, handlowy, kulturalny, przemysłowy, parki i budowle użyteczności publicznej. Obszary te są ze sobą dość mocno powiązane korzyściami w postaci monet i punktów zwycięstwa. Te ostatnie są celem każdego gracza. Budowa własnej dzielnicy rozpoczyna się od kafelka startowego, dzielnica rozrasta się, zmienia przez nadbudowę lub działania wojenne. Po każdej epoce następuje podliczenie punktów:
- za niezależne dzielnice mieszkalne leżące przy wybranym parku,
- za obszary kulturalne,
- za środki transportu,
- za niektóre budynki kamieni milowych i użyteczności publicznej,
lub zdobywanie monet:
- za obszary handlowe sąsiadujące z obszarem mieszkalnym,
- za obszary przemysłowe,
- za niektóre budynki kamieni milowych i użyteczności publicznej.
Po wybraniu kafelka podczas draftu, gracz podejmuje decyzję czy go sprzedać za 3 monety, czy rozbudować nim dzielnicę. W drugim przypadku musi ponieść koszt tej budowy, określony dla każdego kafelka. Im bliżej współczesności, tym większy koszt. Gracz może również dokonać nadbudowy na dowolnym swoim kafelku. Koszt nowego kafelka jest pomniejszany o wartość kafelka, na którym zostaje dokonana nadbudowa. To bardzo dobre rozwiązanie mechaniczne w grze, w której zdobywanie monet nie jest takie proste. Wybór kafelków choć istotny, to odbywa się bardzo sprawnie. Gracze zawsze są ograniczeni liczbą posiadanych pieniędzy, do tego oszacowanie przydatności kafelka jest proste ze względu na małe pole dzielnicy. Grając w 2-3 osoby, kafelki 1 raz wracają do gracza, przy 4 osobach – nie wracają, co jest większą niewiadomą, ale też szansą na bardziej pasujące fragmenty zabudowy. Na początku gracze wybierają to, na co ich stać, a jeśli nie mają pieniędzy, to zwykle robią krótką analizę dzielnic i finansów przeciwników i sprzedają kafelki, na które mogliby się połasić przeciwnicy (przy 2 graczach analiza jest ciągła, trudniejsza przy 3-4 graczach).
W trakcie dokładania kafelków do dzielnicy trzeba mieć na uwadze ogólne zasady budowania (wielkość całej dzielnicy, dokładanie kafelków bok do boku, sposób nadbudowy) oraz punkty jakie przyniosą (czyli wzajemne zależności między obszarami). To jest właśnie istota gry. Przekonałam się również, że nie ma 1 strategii wygrywającej – dróg do zwycięstwa jest wiele. Końcowa punktacja może być bardzo zróżnicowana i nawet jeśli przez 2-3 epoki gracz pozostaje w tyle, to swobodnie może wybić się na prowadzenie. Wszystko zależy od planu graczy i umiejętnego balansowania między przychodem a wydatkami.
Po każdej epoce 1 z graczy zdobywa kafelek Kamień Milowy, po spełnieniu określonych na nim warunków. Z jednej strony można grać daną epokę właśnie pod niego, choć osobiście nie przywiązuję do niego wagi. Taki kafelek przynosi graczowi w dzielnicy określone profity, ale nie spektakularne. Istotniejsze są dla mnie kafelki budowli użyteczności publicznej. Ich posiadanie i właściwe umiejscowienie w dzielnicy daje korzyści.
Ciekawym elementem mechaniki są 2 Wojny Światowe, rozgrywane po 3 i 4 epoce. Wtedy gracze tracą 1 lub 2 wybrane przez siebie kafelki (włącznie z tymi, które leżą pod nimi, tzn. te zabudowane). Z jednej strony jest to strata finansowa, z drugiej można pozbyć się tego co zawadza (tu bardziej chodzi mi o kierunek rozbudowy dzielnicy, która jest prostokątem o wymiarach 3×4 lub 4×3 i czasem trzeba go zmienić dla własnej korzyści).
Słyszę mnóstwo pochwał. Czuję dokładnie tak, jak mówią gracze – jest to świetna gra, inteligentna, sprytna, łatwa a głęboka. Autor bardzo zgrabnie połączył ze sobą kilka znanych mechanik, do tego tak je wyszlifował, że Capital jest powiewem świeżości wśród gier o budowie miasta. W 45 minutowej rozgrywce mieści się tak wiele decyzji, opartych na prostej mechanice, że nawet przegrana daje satysfakcję. Przeplata się tu planowanie długoterminowe z krótkoterminowym. Z jednej strony tworzy się dzielnicę na bazie ogólnego zamysłu, z drugiej przychodzą zmiany w postaci 2 wojen i nadbudowy. Szczególnie zniszczenia podczas wojen trzeba dobrze zaplanować. Warto podczas 2 pierwszych epok zadbać o niezbyt drogie płytki na obrzeżach dzielnicy. Wojna to straty, ale też nowe możliwości rozbudowy.
W Capital wiele by się chciało zrobić, ale wielkim ograniczeniem są pieniądze. Trzeba o nie mocno walczyć, balansować między wydawaniem a oszczędzaniem. Przychód to nie tylko sprzedaż płytek po 3 monety sztuka. To też właściwe zagospodarowanie terenu. Pieniądze mogą się sypać obficie do sakwy, szczególnie w 2 ostatnich epokach. Mogą też spływać bardzo powoli, paraliżując rozbudowę miasta. Dzielnicy nie trzeba maksymalnie rozbudowywać i przy braku gotówki można się ratować tańszą nadbudową. Wiele, wiele się w Capitalu dzieje.
Na koniec jeszcze dopowiem na czym polega płynność i dynamika rozgrywki. Każda faza w grze rozgrywana jest jednocześnie przez wszystkich graczy. Decyzje są szybkie. Brak interakcji między graczami, czyli zajmowanie się własnym poletkiem, również działa na korzyść szybkiego przebiegu rozgrywki. Nie ważne czy gracie w 2 czy4 osoby. Wszystko idzie bardzo sprawnie.
Brawo Filipie Miłuński, brawo Granna!
Link BGG
Gry przekazało wydawnictwo:
Grę możecie kupić w klepie www.planszomania.pl