Szukaj, szukaj
Pod koniec stycznia odbyła się uroczysta gala rozstrzygnięcia IV edycji konkursu „Wymyśl grę, zostań autorem Granny”. Przyznano 3 wyróżnienia, 2 drugie miejsca, a nagrodę główną zdobył pan Paweł Nowak za grę „Batyskaf”. Nagrodzona gra zostanie wydana przez wydawnictwo. W trakcie gali miała również miejsce premiera zwycięskiej gry z III edycji konkursu Granny, czyli „Szukaj, szukaj” Justyny Kubiak.
Miałam przyjemność recenzować każdą nagrodzoną grę w konkursie Granny. Kółka i spółka oraz Sadzimy las okazały się bardzo interesującymi grami. Świetne, pomysłowe, wpisujące się doskonale w potrzeby rozwojowe dzieci, a jednocześnie z bardzo ciekawą mechaniką. Mam i teraz przyjemność recenzować kolejną nagrodzoną grę z serii Smok Obibok poleca.
Szukaj, szukaj to gra łącząca w sobie: spostrzegawczość, refleks i dedukcję. Ten ostatni element jest szczególnie intrygujący. Zacznę jednak od początku. Gra zawiera:
- planszę ze wskazówką, przy pomocy której wyznacza się kategorię: największy element, najmniejszy element, element niepasujący;
- zestaw 55 kart o 2 stopniach trudności. Każda karta zawiera 6 elementów graficznych przedstawiających różne przedmioty, zwierzęta, obiekty narysowane mniej więcej w tej samej wielkości.
- Instrukcję z 3 wariantami gry oraz plakatem bardzo przydatnym do zabaw z dzieckiem w poszukiwanie określonych elementów.
W podstawowym wariancie gry (#2) należy przygotować 20 losowych kart z zielonym tłem. Następnie należy rozkręcić wskazówkę na planszy i odsłonić wierzchnią kartę ze stosu. Po odsłonięciu karty, wszystkie dzieci przyglądają się jej i szukają odpowiedzi pasującej do wskazanej przez strzałkę kategorii. Dziecko, które jako pierwsze wskaże poprawne rozwiązanie ma jeszcze uzasadnić swój wybór. Za poprawną odpowiedź dziecko otrzymuje kartę jako punkt zwycięstwa. Wygrywa to dziecko, które na koniec gry będzie miało najwięcej kart.
Wariant #3 wprowadza do gry karty z pomarańczowym rewersem, troszkę trudniejsze. Natomiast w wariancie #1 nie korzysta się z tarczy. Mistrzem gry zostaje dorosły i to on po odsłonięciu karty zadaje dzieciom pytania. Karty zdobywa się za prawidłową odpowiedź.
Wrażenia
Zasady gry są bardzo proste, ale już sama rozgrywka do banalnych nie należy. Gier na refleks i spostrzegawczość mamy sporo, bo dzieciaki uwielbiają gry, w których konkurencja czyha na tę samą kartę. Jednak najatrakcyjniejszym elementem tej mechaniki jest dedukcja. Co więcej, nie taka oczywista. Każda karta zawiera 6 obrazków i każda zawiera elementy odpowiadające na pytania z 3 kategorii. Kolejność wykonywania czynności (najpierw ustalenie kategorii, potem odsłonięcie karty) jest bardzo istotne dla procesu myślenia. Dziecko najpierw koduje w pamięci na co musi zwrócić uwagę na karcie, a następnie dopasowuje element do odpowiedzi. Dopasowanie to również korzystanie z wiedzy o świecie, wyczucie, wyobraźnia. Przetworzenie jednakowej wielkości obrazów z kart na rzeczywistość bywa trudne. Szczególnie w obszarze największy-najmniejszy. Najłatwiej przychodziło dzieciom wyszukiwanie niepasującego elementu, poprzez szukanie… podobieństw między elementami. Przygotujcie się na to, że czasem trzeba będzie dzieciom coś wytłumaczyć lub pokazać na rzeczywistych zdjęciach (np. porównanie wielkości Słońca z innymi obiektami, karocy z koniem itp.). Uzasadnienie wyboru właściwego elementu też jest ważne i zmusza dzieci do artykułowania swoich wniosków. Dzieci bywają tak zmyślne, że potrafią znaleźć bardzo ciekawe podobieństwa między elementami, niekoniecznie pasujące do zawartych w instrukcji odpowiedzi. Elastyczność zasad dopuszcza takie sytuacje i pozwala nagrodzić dziecko punktem. Nie tylko logika jest nagradzana, ale również kreatywność w sposobie postrzegania świata.
Szukaj, szukaj to bardzo wartościowa gra.
Przy okazji recenzji opowiem Wam o moim sposobie na przegraną w potyczkach z dziećmi. Grałyśmy z naszą małą sąsiadką. Moje dziecko co chwilę zdobywało karty, nie dając szans sąsiadce. Lekko wystraszona, że sąsiadka więcej nie przyjdzie z nami pograć, włączyłam się do gry. Zabawnie komentowałam kolejną zdobycz mojego dziecka lub wyrażałam podziw, przy każdej zdobytej karcie przez przeciwniczki, głośno śmiałam się, że sama nie nadążam za nimi. Podczas liczenia punktów na koniec gry, mówiłam z 2 kartami w ręku, że zajęłam pierwsze miejsce… od końca, albo liczyłam kilka razy te moje 2 karty aż wyszło ich 10. Dziewczyny tak bardzo się śmiały z moich tekstów (okraszonych uśmiechem), że zwycięstwo i porażka ostatecznie zeszły na dalszy plan. Pokazałam im, że liczy się przede wszystkim dobra zabawa. Grunt to dobre poczucie humoru i pomysłowość. Uff…
Liczba graczy: 2-4
Wiek: 5-10 lat
Gry przekazało wydawnictwo: