Las Vegas
Las Vegas zajmuje 85 pozycję w rankingu gier rodzinnych i 494 w ogólnym rankingu BGG. Bardzo to zacne miejsce i stwierdzam, że zasłużone. Gra świetnie wpisuje się w wakacyjną atmosferę, pełną luzu, niezobowiązujących spotkań, odpoczynku i wspólnej, radosnej zabawy. W dodatku jak na grę mocno losową jest bardzo efektowna i wciągająca. Z prostego powodu – jest w niej trochę hazardu i hajsik. To nas kręci.
Welcome to Las Vegas
6 planszetek kasyn, po 8 kości na gracza i mnóstwo pieniędzy. To tyle by człowieka uszczęśliwić. Każde kasyno posiada symbol 1 ścianki z kości k6. Jest to oznaczenie rodzaju kości jaki można na danej planszetce umieścić. W ciągu 4 rund, przy każdym kasynie w dowolny sposób rozkłada się karty pieniędzy, tak by suma wartości kart wynosiła co najmniej 50 000 dolarów. Takie dowolne rozmieszczanie kart sprawia, że przy każdym kasynie są różne ich liczby i nominały.
W trakcie rundy gracze kolejno rzucają wszystkimi posiadanymi kośćmi. Następnie wybierają 1 wynik i umieszczają wszystkie kości z tym wynikiem na odpowiedniej planszetce kasyna. Kości w trakcie gry ubywa i jeśli jakiś gracz pozbędzie się wszystkich, to czeka na zakończenie rzutów pozostałych graczy.
Po rozmieszczeniu kości, gracze kolejno rozpatrują planszetki. Najpierw należy usunąć wszystkie kości, których liczba (ilość sztuk) jest taka sama. Gracz posiadający największą liczbę kości otrzymuje kartę banknotu o najwyższym nominale. Jeśli zostały jakieś banknoty i:
- są jeszcze kości innych graczy, to otrzymują pieniądze zgodnie z malejącą liczbą kości,
- nie ma już kości innych graczy, to banknoty umieszcza się na spodzie stosu do dobierania.
Zwycięża najbogatszy gracz.
Losowość, wybory i emocje
Gra przeszła w Polsce bez większego echa wśród recenzentów, a jednak doczekała się wydania w języku polskim, w dodatku dodruk (!) ma zmienioną grafiką na pudełku. Zainteresujcie się tą grą, bo jest naprawdę dobra. To nic, że losowa do ostatniej kości, ale nie głupio losowa. Wyrzucenie kości to zaledwie początek emocji. Gracz za każdym razem dokonuje analizy każdej planszetki kasyna: jaki wybrać wynik rzutu, ile już tam jest kości przeciwników, jakie szanse są na zdobycie pieniędzy czyli jak bardzo atrakcyjne jest kasyno (jakie tam są banknoty), potem ile zostanie graczowi kości. Tak się dzieje co turę, prócz ostatniego rzutu, który nie daje graczowi żadnego wyboru, ale jest nadal bardzo emocjonujący.
Napięcie w tej grze jest bardzo duże. To jest wyścig między graczami o wpływy, to nerwowe spoglądanie na dokonane przez przeciwników wybory. Walka o pieniądze jest bardzo angażująca. Szacowanie i obserwacja to podstawa. Jednak szczęśliwe rzuty mają wielkie znaczenie – wzbudzają emocje hazardzisty: radość, zawód i ciągłą chęć dalszego próbowania. Jest miejsce na zaklinanie kości i ogromna radość, gdy wypadnie to, co jest potrzebne w danym momencie. Jest też miejsce na wredność w postaci doprowadzania do remisów lub próby przebicia liczby określonych kości. Wiecie, nie ważne, że ja nie dostanę kasy, ważne, że przeciwnik jej nie będzie miał. Trzeba po prostu korzystać w tej grze z 2 metod – bić się by dostać, bić się by nie dać.
Świetnie mi się grało w 3-5 osób, bo w każdym kasynie coś się działo. W 2 osoby było nudno, za dużo i za łatwo wpadało do kieszeni. Jednak równie dobrze gra się w 2 osoby po zastosowaniu wirtualnego gracza. Gra w tej opcji działa tak dobrze jak 3 osobowa wersja.
Prostota zasad i wielkie emocje – tak w skrócie mogę opisać Las Vegas. Polecam!
Grę przekazała firma
Link BGG
Grę możecie kupić w sklepie www.planszomania.pl