Wikingowie na pokład!
W kategorii gier rodzinnych to najbardziej zapierająca dech w piersiach gra. Niesamowita oprawa graficzna pudła to zaledwie początek. To co znajdziecie w środku sprawi, że do rozgrywki będziecie chcieli zasiąść od razu. Dwie warstwy elementów w odpowiednich wypraskach. Górna warstwa z figurkami w kilku kolorach i tarczami Wikingów, a dolna, widziana już przez przezroczysty plastik wypraski, zawiera złożone elementy statków i odrobinę żetonów. Na tym wszystkim znajdziecie dużą planszę równie pięknie zilustrowaną. +10 do klimatu.
No dobrze, wiecie już, że będziecie pływać i zapewne będziecie używać do tego wikińską załogę. W dodatku, patrząc na planszę, wiecie, że przystań wiedzie na szerokie i głębokie wody. Krew żywiej zaczyna wam krążyć. Nie będzie tu jednak łupienia, plądrowania, palenia, podbijania nowych terenów, ale spokojne przewożenie ładunku. Nie! Nie będzie spokojne. Wikingowie na nudę was nie skażą, bo o bogactwie marzą!
W przystani
Od początku gry każdy gracz dysponuje pionkami w swoim kolorze, im mniej graczy, tym ma ich więcej. Pionki są rozstawiane w specyficzny sposób w porcie, na polach odpowiadających ikonom akcji. Prócz pionków gracze dostają 4 żetony zakładów, o wartościach 1-4, oraz tarcze. Ten ostatni element służyć będzie tylko sprawom porządkowym – tu gracze będą gromadzić zdobyte podczas gry dobra.
Bardzo ważnym elementem przystani jest 8 okrętów. Początkowo złożone są z dzioba i 3 częściowego pokładu, z czasem zostaną rozbudowane do maksymalnie 5 elementów pokładu i rufy. Bywa też, że i popłyniecie statkiem z 1 fragmentem pokładu. Byle popłynąć, byle się towarem nie dzielić.
W przystani znajdziecie 11 pól przypisanych do różnych akcji związanych ze statkami i towarem. Statki będzie mogli przebudowywać przy pomocy 5 różnych akcji. Pozwalają one na przemieszczanie określonych fragmentów pokładu między różnymi statkami lub w ramach tego samego statku, oraz na dołączenie rufy, co skutkuje wypłynięciem w morze. Gracze mają również możliwość położyć lub przemieścić zakryty żeton zakładu między statkami. Poprawne wytypowanie gracza kontrolującego statek przyniesie graczowi punkty na koniec gry. Manipulacje dotyczące towaru to 3 akcje, 2 z nich pozwalają dobrać żeton towaru i dołożyć odkryty na wybrany statek. Trzecia akcja to podniesienie wartości wybranego towaru, każdorazowo o 1, z maksymalną wartością 4.
Twarde łokcie, zero litości
Gracze rozgrywają swoje tury w zmiennej kolejności, którą wyznacza pozycja pionków, ustalona w ostatniej rundzie, na polach w przystani. W przystani znajdują się 2 rzędy pól akcji, zmieniane co rundę i oznaczane neutralną figurką Wikinga. Gdy przychodzi kolej na figurkę gracza, przestawia ją na wybrane, puste pole i natychmiast wykonuje akcję czy związaną z wypłynięciem okrętu, czy przebudową, czy jakąkolwiek inną. Jedna z akcji nie daje żadnych profitów, a jedynie pozwala zostać pierwszym graczem w kolejnej rundzie. Ta akcja jest szczególnie ważna przy 3-4 graczach, gdzie walka o pozycje jest bardzo intensywna. Mało pionków, to mało akcji, trzeba więc planować kolejną rundę. Gracze rozgrywają nieokreśloną liczbę rund, a koniec gry wyznacza wypłynięcie w morze siódmego statku. Długość gry zależy więc od decyzji graczy.
Jak jednak wypłynąć w morze, a przy tym zdobyć towar przeliczany na koniec gry na punkty zwycięstwa? Twardymi łokciami, to raz, a dwa, sprytem. Tak naprawdę trzeba w tej grze umiejętnie wykorzystywać poszczególne akcje, w odpowiedniej kolejności i przypisywać je do właściwie wybranych statków. Statek staje się atrakcyjny dla graczy w chwili, gdy pojawi się na nim jakiś towar, jeden lub więcej. Wtedy zaczyna się ostra walka o kontrolę nad statkiem. Statek kontroluje gracz, który ma fragmenty pokładu z największą liczbą tarcz w swoim kolorze. Każdy pokład to 1-3 tarcz. Remisy wygrywa gracz znajdujący się bliżej dzioba. By przybliżyć się do zwycięstwa nie można walczyć tyko o statek z towarem. Wtedy może być już za późno. Statki trzeba przygotować manipulując właśnie pokładami. Oczywiście z korzyścią dla siebie i przeciw współgraczom.
Gdzie to wikińskie bogactwo?
Punkty zdobywa się za 3 rodzaje towarów, których wartość jest zależna od graczy. Podnoszenie wartości rynkowej to interes wszystkich graczy, każdy więc skorzysta z odpowiedniej akcji. Trzeba jeszcze pamiętać, że gracz kontrolujący statek ma pierwszeństwo wyboru towaru. Reszta jest do podziału, nawet między kolory nie biorące udziału w grze. Najlepszym rozwiązaniem jest statek tylko we własnym kolorze, co jednak bardzo trudno osiągnąć.
Drugim sposobem zdobywania punktów są zakłady. Dobrze wytypowany gracz kontrolujący wypływający statek przynosi punkty, ale takie, które sami sobie obstawicie (1-4). Początkowo nie docenia się tej akcji, a jednak jest bardzo istotna. 2 zwycięskie zakłady to nawet 7 punktów, co sporo wnosi do końcowego wyniku. Te zaś nie są jakieś wielkie, bo statki bardzo bogate nie są.
Rodzinnie z Wikingami
Ogólnie ta gra bardzo mi się podoba, ale ma słaby tryb na 2 osoby, w którym uczestniczą wszystkie okręty. Nie ma presji, nie ma ciasnoty na planszy, przepychanki są niewielkie. Dobre ustawienie figurek to nawet 4 akcje pod rząd, nie dające szans przeciwnikowi. Zdarzyło się nawet, że w ramach negatywnej interakcji dołącza się do okrętu kolejny pokład przeciwnika i wypływa w morze. Nawet w połowie gry przeciwnik może tak stracić w przystani wszystkie swoje pokłady i jedyne co mu pozostaje to albo obstawiać, albo dokuczać współgraczowi. Miałam nawet rozgrywkę, w której przerwaliśmy ją przed wyprowadzeniem 2 ostatnich statków. Spodziewajcie się też sporego chaosu w przystani w trybie 4-osobowym. Najlepsze rozgrywki to oczywiście w 3 osoby. Ta gra wymaga myślenia nad kolejnością akcji i ciągłej obserwacji 8 statków z różnie rozmieszczonymi tarczami. Bywa, że w 2 osoby gracz myśli i myśli, bo ma po prostu zbyt wiele możliwości na raz.
A dlaczego mi się podoba? Za jakość i elegancję wydania. Za prostotę zasad i szybkość tłumaczenia zasad. Za czytelność ikon. Za wiele możliwych do przeprowadzenia akcji, za rodzaje manipulacji pokładami (można swoimi, ale też przeciwnika), za możliwość obstawiania, samodzielnego ustalania wartości towarów, za możliwość wyboru towaru (1 z akcji). Za przepychanki, emocje, ciasnotę. W 3-4 osoby nie nudziłam się, bawiłam się dobrze, miałam poczucie dobrze spędzonego czasu. Oczywiście w gronie rodzinnym i w takim przede wszystkim grywajcie.
Grę do recenzji przekazał:
Link BGG
Grę możecie kupić w sklepie www.planszomania.pl