A po egzaminie…
Różnie mówią. Dla jednych wszystko było łatwe, inni twierdzą, że było trudne. Jeszcze inni śmieją się mówiąc, że i tak strzelali. Największe napięcie odczuwali ci gimnazjaliści, którym bardzo zależało na dostaniu się do wymarzonej szkoły. Niekoniecznie tej najbliższej miejscu zamieszkania.
Środa to blok humanistyczny. Historia i WOS, później język polski. Czwartek zaczął się od przedmiotów przyrodniczych. 3 lata chemii, fizyki, biologii i geografii zaledwie w kilku pytaniach. Potem królowa nauk – matematyka. W piątek przyszedł czas na egzaminy w języku obcym. Młodzież pisała egzaminy podstawowe i rozszerzone. I to właśnie piątek był dla mnie bardzo ważnym dniem.
A dlaczego? Bo zaraz po angielskim rozszerzonym, po odniesieniu protokołu i kart egzaminacyjnych, przybiegło do mnie 5 uśmiechniętych dziewcząt, gotowych do działania. Relaks poegzaminacyjny czas zacząć!
2 wielkie pudła z grami zręcznościowymi i moja ulubiona torba planszówkowa wypchana po brzegi, to warunek wystarczający dla dobrego odpoczynku. O warunek konieczny, czyli wyśmienity humor nie musiałam się martwić. Mam świetną planszówkową ekipę.
Zaczęłyśmy od zręcznościówek BONK i Klask. Było bardzo głośno i bardzo wesoło. Zagrałyśmy mini turniej w 3 drużyny, każdy z każdym, po 2 pięciopunktowe rozgrywki. Drużyna, która nie grała walczyła o zwycięstwo w grze KLASK. Świetne to zręcznościówki.
Dziewczynom było tak gorąco, że musiały się ochłodzić rozgrywkami w Ice cool. Ale czy się ochłodziły? Emocji było jeszcze więcej, a humory coraz lepsze.
Zwieńczeniem całości były 2 rozgrywki w Eksplodujące kotki i wredne zakażanie organów wirusami w grze Wirus.
Moja torba z planszówkami miała jeszcze kilka skarbów, ale czas nam się skończył. Dziewczyny wyszły bardzo radosne. Planszówki to naprawdę świetny sposób na relaks po 3-dniowym maratonie egzaminacyjnym. Takie rzeczy tylko w SP nr 8 w Trzebini, zaś bohaterkami dzisiejszego felietonu są: Martyna, Julia, Ola, Kasia i Roksana <3.
W co wy dziś zagracie z waszymi trzecioklasistami?