Kuleczkowy zawrót głowy
Dziś nie przeczytacie u mnie ani o Wybuchowej mieszance, ani o Gizmos, ale o innym kuleczkowym szaleństwie, które opanowało moje domostwo. Z planszówkami nie ma też wiele wspólnego prócz nazwy niemieckiego wydawnictwa – Ravensburger.
Planszówki to moje hobby, w które zaangażowałam całą rodzinę. I podsumowując ponad dziesięć lat spędzonych nad planszą, mam wyrzuty sumienia. Szczególnie względem mojej córki, z którą mało się bawię, za to ciągle gram w planszówki. Zrobiłam jej więc niespodziankę. Na dzwonek kuriera i klasyczne pytanie „znowu gry?”, odpowiedziałam jak najbardziej klasycznie: „znowu czeka cię rozpakowywanie”. I jakaż była radość, gdy zamiast planszówek moje dziecko wyciągnęło z pudełka Gravitrax, dystrybuowane w Polsce przez TMToys.
Gravitrax to niesamowita zabawa dla całej rodziny, wciągająca naprawdę na długi czas. Jeśli zaś systematycznie będziecie wzbogacać podstawkę w dodatki, to zapewnicie sobie i dzieciom atrakcję na bardzo długi czas. No dobrze, ale co to jest ten Gravitrax? Nie każdy ma ogród, mnóstwo czasu, zdolności projektanckie i stolarskie, by zbudować marble track (track ball, kugelbahn) jak ten z filmu:
Zawsze fascynowały mnie konstrukcje torów, po których kulki suną jak szalone. Sama jednak takich zaawansowanych nigdy nie budowałam. Dziś jestem już szczęśliwym budowniczym i nawet raczkującym konstruktorem i eksperymentatorem dzięki właśnie Gravitrax. Zestaw podstawowy jest naprawdę duży i można z nim budować niesamowite konstrukcje. Wszystkie elementy konstrukcyjne są wykonane z plastiku, prócz podłoża będącego bardzo grubą tekturą i metalowych kulek. Elementy zostały wykonane bardzo precyzyjnie. Te statyczne świetnie do siebie przylegają i są stabilne, zaś wszystkie ruchome działają bez zarzutu, choć czasem ich moc może zaskoczyć (uwaga szczególnie na wyrzutnię z dodatku czy magnetyczną armatkę z podstawki). W wersji podstawowej są:
- sześciokątne podstawki o 2 grubościach, one tworzą szkielet całej konstrukcji;
- różnej długości szyny z zaczepami, trzymające się stabilnie, ale też łatwe w demontażu;
- płytka startowa dla kulek, mogąca jednocześnie uwolnić 3 kulki, przy słabszym docisku sprężyny lub niecentralnym 1 z kulek może nie wylecieć;
- płytka celu z wkładką, w której kulki kończą swój ruch, a także element pozwalający określić kolejność w jakiej kule dotrą do celu;
- płytki zakrętów, skrzyżowań (z 2, 3 i 4 ścieżkami), zwrotnic, z otworami, wir, rozprysk (spadające kule rozchodzą się w 3 kierunkach), łapacz, spadek;
- magnetyczna armatka, czyli element wyposażony w dwustronny magnes wyrzucający kulkę po uderzeniu innej po przeciwnej stronie magnesu;
- przezroczyste płyty pozwalające na budowę na wyższych poziomach.
Użytkownik nie został pozostawiony samemu sobie i nie musi samodzielnie konstruować torów. Zresztą wymyślanie własnego toru to nie zwyczajne łączenie elementów wg własnego widzimisię. Własny tor wymaga ciągłych testów i przebudowy, by dobrze działał. W pudełku znajdują się 2 instrukcje budowy. Pierwsza zawiera gotowe zestawy, rozrysowane w kilku krokach. Łącznie jest ich 9, na 3 poziomach trudności. Druga to zadania do rozwiązania. Jest ich 24 (plus rozwiązania), na 6 różnych poziomach trudności. W zadaniach należy wymyślić na jakich wysokościach powinny znaleźć się poszczególne elementy, ile szyn i jakie należy zamontować, jaki element trzeba dołożyć do konstrukcji i w jakiej kolejności do celu dotrą kulki.
Projektowaniu kulodromu i budowaniu zaproponowanych zestawów sprzyja również aplikacja dostępna na komórki. Zawiera ona instrukcje budowy krok po kroku, a także możliwość tworzenia własnych projektów i ich zapisywanie. W aplikacji znajdują się wszystkie dotychczas wyprodukowane elementy Gravitrax. Sama aplikacja działa bez zarzutu.
Mój zestaw podstawowy mam już powiększony o 3 rozszerzenia:
- Wyrzutnię:
- Pętlę:
- Młoteczek:
Jak widzicie na zdjęciach, to specjalistyczne elementy kulodromu. Zestawy znajdują się w małych pudełkach, a wszystko z łatwością zmieściło mi się w pudełku z podstawką.
To nie koniec możliwości rozbudowy. Z dodatków znajdziecie w polskich sklepach jeszcze 2 duże zestawy uzupełniające (budowle i tory) i 1 mały dodatek. Zaś na stronie niemieckiego wydawcy znajdziecie kolejne duże i małe zestawy. Przypuszczam, że w nowym roku cała seria zostanie poszerzona, w końcu pomysłowość nie zna tu granic. Gravitrax zachwycił mnie i jestem pewna, że w nowym roku wzbogacę swój zestaw konstrukcyjny. Jest to świetna zabawka konstrukcyjna, korzystająca z praw fizyki, warto ją kupić dla dzieciaków, a nawet dla samego siebie. Pochłania na długi czas, rozwija kreatywność i wyobraźnię, ćwiczy cierpliwość i daje mnóstwo satysfakcji z dobrze spędzonego czasu.
Gravitrax przekazała firma