Strife: Legacy of the Eternals
Gry planszowe to hobby wymagające nie tylko odpowiednich zasobów finansowych, czasowych czy przestrzennych, ale przede wszystkim posiadania współgraczy. W zaciszu domowym często toczy się pojedynki 1 na 1 i powiedzmy sobie szczerze, nie zawsze mechanika danej gry zapewnia dobrą zabawę przy mniejszej liczbie graczy. Rozwiązaniem jest posiadanie gier tylko dla 2 osób. Jednym z takich tytułów jest Strife: Legacy of the Eternals.
Strife to gra karciana o bardzo prostych zasadach i praktycznie pozbawiona losowości. Każdy z graczy posiada dokładnie taki sam zestaw kart, który jest jawny całą grę, począwszy od tego co gracz trzyma na ręku, a skończywszy na możliwości przeglądania stosu kart zagranych. Jedyna losowość występująca w grze, a jednocześnie bardzo konieczna dla utrzymania regrywalności na dobrym poziomie, to dobór kart lokacji, tworzących pole gry. Co ciekawe, nawet i tym elementem gracze mogą świadomie manipulować, wykorzystując odpowiednie cechy posiadanych i zagrywanych kart. To wszystko opiera się na niewielkiej liczbie elementów, którymi operują gracze: 10 kartach dla każdego gracza, 10 kartach lokacji, karty do oznaczania zdobytych punktów i karty pomocy, a także 10-ściennej kości. (Już na wstępie zaznaczam, że pierwsze skojarzenie odnośnie kości jest bardzo mylne. Pełni ona specjalną funkcję w grze i w żaden sposób nie wpływa na losowość.)
Intrygujące, prawda?
Mechanika dla każdego…
Tak jest w istocie. Niewielkich rozmiarów instrukcja sprzyja szybkiemu zapoznaniu się z grą. Z 10 kart lokacji losowo są dobierane 3, które tworzą pole gry. Wokół nich toczyć się będą kolejne pojedynki między graczami. Każdy gracz posiada na ręku 10 kart czempionów, czyli postaci o unikalnych cechach: siły i zdolności bitewnej oraz dziedzictwa. Na polu gry zawsze znajdują się 2 aktywne karty każdego z graczy:
- Czempion bitewny – czyli karta leżąca przy pierwszej karcie lokacji,
- Czempion dziedzictwa – czyli karta leżąca przy stosie kart lokacji.
W trakcie swojej tury gracz wykłada 1 kartę z ręki przy pierwszej karcie lokacji. Karta czempiona bitewnego układana jest rewersem do góry i jednocześnie odsłaniana z kartą zagraną w tym samym czasie przez przeciwnika. Rozpoczynając od czempiona o większej sile aktywowane są zdolności bitewne. Po ich rozstrzygnięciu następuje aktywacja zdolności dziedzictwa czempionów znajdujących się przy stosie kart lokacji (na stosie dziedzictwa).
Po rozstrzygnięciu wszystkich zdolności, gracze sumują siły czempionów bitewnych, a uzyskana wartość zależy od: siły czempiona, aktualnej karty lokacji i modyfikatorów ze zdolności aktywnych kart. Zwycięzca pojedynku otrzymuje punkty z karty lokacji, przy której toczył się pojedynek. Wszelkie remisy są rozstrzygane przy pomocy kości (kamień przeznaczenia) – jej posiadacz przegrywa remis lub po jej przekazaniu przeciwnikowi zwycięża. Po przekazaniu, wartość na kości jest zwiększana o 1, zaś posiadacz kości na końcu gry otrzymuje dodatkowo tyle punktów, ile wskazuje kość.
Ostatnią fazą tury jest sprzątanie: lokacja jest usuwana, karty przesuwane i uzupełniane nową kartą lokacji. Aktualna karta czempiona bitewnego staje się aktywną kartą na stosie dziedzictwa (karta jest przenoszona na te ten stos). Cała gra toczy się w ciągu 1-5 rund (standardowo 3), elastycznie dopasowując się do możliwości i potrzeb graczy.
…ale rozgrywka dla pasjonatów
Strife mimo swojej prostoty mechanicznej, jest grą specyficzną. Jest grą trudną, bywa, że przez kilka pierwszych rozgrywek nawet denerwującą i czasochłonną. Trzeba się w niej sporo nauczyć, by zaczęła przynosić satysfakcję. Wielu ludzi ocenia grę po 1-2 rozgrywkach, odrzuca i nie daje szansy. Strife nie zachęca do siebie przy pierwszym poznaniu, zyskuje dopiero wtedy, gdy gracze wykażą się dobrą znajomością kart. Trzeba kilku, a nawet kilkunastu rozgrywek, by zacząć kartami świadomie manipulować. Ile trzeba determinacji, by dojść do tego etapu? Mniej gdy jest 2 napalonych graczy. Z mojego doświadczenia wynika, że opornemu współgraczowi trzeba przedstawić odpowiednie argumenty. Ot, choćby przybliżyć zalety gry:
- Znajomość 3 odkrytych kart lokacji to element ważny podczas planowania najbliższych tur. Każda karta lokacji posiada wartość punktową (1-4) oraz swoją unikalną cechę, wspierającą określoną klasę czempionów (kart posiadanych przez graczy). Wsparcie jest praktycznie jednakowe dla każdej karty, natomiast umiejętne powiązanie wartości punktowej karty lokacji z określonymi cechami zagrywanych kart czempionów może nieźle namieszać w danej turze. Zmienność pola gry jest nie tylko wynikiem toczonych pojedynków między graczami, ale również wykorzystania przez graczy cech zagranych kart. Zużyte karty zastępowane są kolejnymi ze stosu kart lokacji.
- Wszystkie karty czempionów, które stanowią najważniejszy element gry, różnią się między sobą wartością siły i zdolnościami (bitewnymi i dziedzictwa). Każdy gracz posiada dokładnie taki sam zestaw 10 kart czempionów, a zagrana karta działa w sumie w ciągu 2 tur: najpierw aktywna jest zdolność bitewna, w następnej turze – zdolność dziedzictwa. Wynika z tego, że trzeba dobrze zaplanować zagrywanie 2 kolejnych kart. Kolejność czempionów w stosie ma znaczenie strategiczne. Liczba kombinacji cech z kart jest bardzo duża i nie jest łatwo znaleźć najbardziej optymalne zestawy.
- Przewidywanie jakie karty zagra przeciwnik to istota tej gry, a jest to możliwe dzięki mechanice. Wszystko w tej grze jest jawne, począwszy od znajomości kart, po możliwość przeglądania stosów zagranych kart swoich i przeciwnika. Zawartość ręki przeciwnika jest więc oczywista. W trakcie gry ubywa kart i staje się jaśniejsze co przeciwnik może planować i zagrywać.
- Remisy są rozstrzygane w bardzo ciekawy sposób. Pomaga w tym kość zwana Kamieniem przeznaczenia. Posiadając kość wygrywa się remis, ale gracz musi od razu przekazać ją przeciwnikowi z wartością o 1 większą. Wartość na kości na koniec gry to również dodatkowe punkty dla jej posiadacza. Stąd wygrywanie remisów, szczególnie pod koniec rozgrywki wcale nie musi być korzystne.
- Losowość ograniczona jest tylko do rozłożenia kart lokacji. Całą reszta rozgrywki zależy tylko od graczy. Każdy gracz ma takie same możliwości, taki sam potencjał. Wykorzystanie go zależy już tylko i wyłącznie od graczy, od znajomości kart i umiejętności przewidywania zagrań przeciwnika, a co z tego wynika także od umiejętności przechytrzenia go.
Konsekwencją powyższego jest to, że każda rozgrywka jest inna. To właśnie największy atut gry, którą jakby nie było, gra się najczęściej z tą samą osobą. Największym zaskoczeniem była dla mnie niewielka liczba elementów gry, w której jest taka moc atrakcji. Strife okazał się grą przede wszystkim dla graczy lubiących kombinowanie i doceniających rozgrywkę w otwarte karty. Oczywistym jest też, że nowy gracz nie ma szans na wygraną z doświadczonym graczem, warto jednak uczyć się od silniejszych. Gra jest warta zainteresowania, do czego zachęca też niedługi czas gry (pod warunkiem, że już znacie karty, nie czytacie umiejętności z kart swoich i przeciwnika, oraz macie już umiejętność sprawniejszego doboru kart) i ciekawa oprawa graficzna. Polecam!
Na ten rok zapowiedziano samodzielny dodatek do gry Strife: Legacy of the Eternals, pod tytułem Strife: Shadows and Steam. Obie gry będzie łączyć ta sama mechanika, jednak w dodatku tym pojawią się nowe postaci, zdolności i nowe twisty, odświeżające rozgrywkę. To na pewno bardzo dobra informacja dla wielbicieli Strife, choć im wiadomo, że pierwowzór i tak nie potrzebuje odświeżania.
Grę wydało wydawnictwo:
Link BGG