Pogromcy potworów
Dawno, dawno temu, ludzie żyli w zgodzie z różnymi stworami. Trolle, smoki, drzewce, bagienniki nikogo nie przerażały i były dla ludzi bardzo pomocne. Pewnego dnia wszystko się zmieniło. W tajemniczych okolicznościach wszelkie stwory stały się nieprzyjazne i ludzkość straciła wsparcie. Trop prowadził do rządnego władzy czarnoksiężnika. Pozostało niewiele czasu, by złapać stwory zanim całkowicie poddadzą się jego woli. Łapcie więc w broń i ćwiczcie rzucanie czarów.
Raczę was dziś takim alternatywnym wstępem fabularnym, bo oryginalny nie przypadł mi do gustu. Zresztą, jeśli macie dzieci, to na pewno kreatywność macie włączoną na poziomie 100% i sami też coś ciekawego dla nich wymyślicie. Natchnienia wystarczy poszukać w pięknych ilustracjach Tomka Larka, jakie znajdziecie na pudełku i elementach gry.
Kraina stworów
W grze zamieszkało 36 kart stworów, w 12 rodzajach i na różnym etapie rozwoju. Są tu młode osobniki, w kwiecie wieku i starsze. Każdemu stworowi przypisano rodzaje magii i broni, którymi będziecie mogli je pojmać. Czasem trzeba 3 rodzaje czarów i broni, a czasem 4 lub 5. Im starszy osobnik, tym trudniej go złapać. Adekwatnie do liczby użytych czarów i broni zdobywa się również punkty zwycięstwa 3-5.
W grze znajduje się 108 kart czarów i broni. Magia, ogień, kusza, topór, miecze, łuk będą cały czas w użyciu. Czasem okażecie się silniejsi i będziecie władać podwójną bronią, czasem też los zaopatrzy was w czarodziejską różdżkę, będącą jokerem w tej grze. Ucieszyliście się na wieść o niej? Świetnie, ja też, ale wiedzcie, że są tylko 3 takie karty i wcale nie musicie mieć ich w swojej talii. Pamiętajcie też, że w trakcie łapania potworów nie zawsze wszystko wychodzi: broń może się popsuć, albo czary nie zadziałają jak trzeba. Kilka takich kart nieudanego ataku też znajdziecie.
Polowanie
Na polu gry odsłania się 3 stwory, a obok każdego układa się zakryty stos kart z pozostałymi stworami (w stosach są jednakowe liczby kart). Każdy gracz otrzymuje jednakowej wielkości zakryty stos kart czarów i broni. Tak uzbrojeni gracze mogą używać tylko 1 ręki do walki czyli do wykładania swoich kart. Gracze kolejno odkrywają wierzchnią kartę swojego stosu i umieszczają przed sobą na stole. Każda kolejna wyłożona karta nie może zasłaniać tych leżących już na stole. W chwili, gdy na stole pojawią się karty czarów i broni z symbolami takimi samymi jak na odsłoniętych kartach stworów, należy jak najszybciej uderzyć dłonią kartę stwora. Najszybszy gracz zdobywa go, a miejsce po nim zapełnia kolejną kartą ze stosu potworów. Może się zdarzyć, że na polu gry gracze wyłożą karty, które pozwolą złapać jednocześnie więcej niż jednego stwora. W takim przypadku stwora zdobywa tylko ten gracz, który położył rękę na karcie z wyższym numerem, znajdującym się w dolnym rogu karty. Jeśli gracz się pomyli, to również zabiera wskazaną przez siebie kartę stwora, ale układa ją zakrytą, zaznaczając w ten sposób punkty ujemne. Każda taka niechlubna karta daje -1 punkt. Gra toczy się do chwili, gdy jeden ze stosów nie wyczerpie się. Wtedy następuje podliczenie punktów.
Wrażenia z polowania
Ta gra przypomina mi uwielbianą przez nas imprezową grę Halli Galli. Mechanika wykładania kart jest podobna, z tą różnicą, że w Pogromcach potworów nie zasłania się tych, które już pojawiły się na stole. W opisywanej dziś grze poziom trudności jest znacznie większy. Nie koncentrujemy się na tym samym rodzaju wykładanego elementu, ale musimy zauważyć, przeliczyć i powiązać karty czarów i broni z kartami stworów. Wszystko razy 3, bo tyle kart stworów jest odsłoniętych. Co więcej, trzeba ogarnąć wzrokiem nie tylko pole gry przed sobą, ale również przed innymi graczami. Z 2-3 polami dajesz jeszcze radę, 4 pola to tuż wyzwanie, a co dopiero 8 jeśli tyle osób gra. Im więcej ludzi przy stole, tym większa mission imposibble. Nie da się zobaczyć wszystkiego, więc i tak skoncentrujesz się na tym, co blisko ciebie, mimo, że w większym gronie grać będziesz na stojąco. Mam jeszcze jedną ważną uwagę. Już w 2 osoby świetnie się gra w Pogromców potworów, zaś jeśli chciałbyś grać w 2 osoby w Halli Galli to poczujesz nudę. Poziom zadowolenia z tej gry dodatkowo zwiększa rewelacyjna oprawa graficzna. Pod dziecięco-fantastycznymi rysunkami kryje się świetna imprezówka na refleks i spostrzegawczość. Brać, grać i nie gadać!
Grę do recenzji przekazał:
Link BGG