Wszystko albo nic
6 marca to ważna data dla graczy. Swoją premierę będzie miała gra dla dzieci Lisek Urwisek, o której mogliście już przeczytać na moim blogu, ale to nie koniec atrakcji. Tego dnia pojawi się również inna gra z logo Naszej Księgarni. Niesamowita gra kooperacyjna, która udowodni wam, że nawet z maturą z matematyki nie tak łatwo wygrać w tej grze. A co dopiero będzie, jeśli MEN zawiesi tę maturę na wniosek NIK-u ?.
Wszystko albo nic to gra karciana, która opiera się na tworzeniu zbiorów liczb o ściśle określonym porządku. Choć zakres stosowanych liczb naturalnych jest bardzo mały, jest ich zaledwie 7, to udowadnia, że nawet tak prosta matematyka, jak porządkowanie według ustalonego wzoru, wymaga od graczy naprawdę tęgich umysłów. Osobiście przekonałam się, że tworzenie szeregów rosnących bądź malejących, parzystość i nieparzystość, dodawanie i dzielenie nie jest tak proste jak mi się w latach szkolnych wydawało. A tu jeszcze autor gry dorzucił kolory do zbiorów liczb i ugotował mój mózg na twardo.
Moją pierwszą rozgrywkę zagrałam z 69 letnią mamą. Nadmienię, że jest ona aktywnym matematykiem z zamiłowania i naszym częstym współgraczem, więc doświadczenie w analizowaniu pola gry ma dość spore. Z ciężkim sercem przyjęła naszą wspólną przegraną z zaledwie 18 kartami celu. Podsumowując kilka ostatnich dni, muszę powiedzieć, że robimy postępy, ale liczba przegranych jest nadal imponująca…
Co w tym segregowaniu takiego trudnego?
Wszystko albo nic to kooperacyjna gra, której celem jest zrealizowanie wszystkich kart zadań. Na początku gry gracze wybierają poziom trudności i dopasowują do niego liczbę losowych kart zadań. W rozgrywce 2-3 osobowej poziom łatwy to 15 kart, a przechodząc przez poziom średni i trudny, dociera się do poziomu zaawansowanego z 24 kartami zadań. Grając w 4 osoby tych kart jest mniej.
W talii znajduje się 18 typów zadań, które należy zrealizować przy pomocy 4 kart z liczbami znajdującymi się na polu gry. W zadaniach gracze mają rozmieszczać karty na polu gry uwzględniając ich kolor, wartość lub obie cechy. Przykładowo: suma kart ma wynieść 10, suma wartości kart różowych ma być równa połowie wartości kart niebieskich., co druga karta ma być niebieska, każda karta ma być nieparzysta, 3 karty leżące obok siebie muszą być ułożone rosnąco itd. Brzmi w miarę dobrze.
Teraz przejdę do mechaniki gry, która sprawia, że to co wydaje się być banalnie proste, okazuje się być niesamowicie trudne. Każdy gracz otrzymuje na początku gry 4 losowe karty z liczbami. Mają one wartości 1-7, na 4 różnych kolorach tła. W dodatku każda liczba w danym kolorze występuje tylko 2 razy. W swojej turze gracz zagrywa 1 kartę na pole gry i uzupełnia rękę, tak by znów mieć 4 karty.
Podczas wykładania karty na stół trzeba pamiętać o tym, że:
- Kartę umieszcza się na 1 z 4 kart leżących na polu gry (na początku gry pierwsze karty są wykładane losowo).
- Dokładana karta musi mieć wspólną przynajmniej 1 cechę z kartą, na której zostanie umieszczona, czyli kolor lub wartość.
- Trzeba tak dokładać karty, by realizować 4 odsłonięte karty zadań.
- NIE WOLNO MÓWIĆ jakie ma się karty na ręku. Można tylko wskazać miejsce, w które gracz chce dołożyć kartę lub jakie chce zrealizować zadanie.
Że co? Że jak? Ani mru, mru?
No, tak! Jeśli uda się graczom wykonać wszystkie zadania zanim zabraknie kart z liczbami, wtedy wygrywają. Przegrać można na 2 sposoby: albo nie realizując zadań, albo w chwili, gdy jakiś gracz nie będzie mógł rozegrać swojej tury.
Rozgrywkę można prowadzić jeszcze na 2 sposoby: w czasie rzeczywistym, czyli wszyscy gracze rozgrywają swoje tury jednocześnie i w dodatku z 4 minutowym limitem czasu; oraz w całkowitej ciszy. OMG. Jak się zmęczycie, to zagrajcie z dziećmi (zalecany wiek 8+). W otwarte karty lub z możliwością mówienia o wartościach i kolorach posiadanych kart. Trochę odetchniecie.
Trzymaj język za zębami i gimnastykuj umysł
Czy potraficie utrzymać język za zębami? Trudne to, szczególnie wtedy, gdy wszystkim graczom przy stole zależy na wygranej. Jednak ta zasada sprawiła, że gra stała się bardzo wymagająca. Realizacja zadań zależy nie tylko od spostrzegawczości graczy i ich umiejętności matematycznych, ale też od dystrybucji kart. Kartami rządzi losowość, co grę czyni regrywalną, ciekawą, zachęcającą do częstego sięgania po ten tytuł i emocjonującą. Choć tu nie da się nic zaplanować, to jednak zarządzanie ręką jest bardzo trudne. Gracz skupia się nie tylko na swoich 4 kartach, ale też musi uważnie słuchać i/lub obserwować pozostałe osoby. Cel w tej grze jest wspólny, więc wyrzucanie na pole gry czegokolwiek nie jest wskazane, choć możliwe, gdy nie ma w ręku właściwych kart. W takich chwilach nie raz usłyszycie ciężkie westchnienia współgraczy.
Zasady gry są bardzo proste, a sama rozgrywka niesamowicie wciągająca, w dodatku bardzo dobrze działa w każdym składzie osobowym. Przegrana mobilizuje do kolejnej rozgrywki, wygrana zachęca do wejścia na wyższy poziom trudności. Pamiętajcie jednak: „jedna jaskółka wygrana wiosny nie czyni” i jeśli raz wygracie, to nie znaczy, że następnym razem znów się uda. Wszystko albo nic to gra z kategorii must have. Absolutnie każdemu się spodoba. I nie ważne czy ma się maturę z matmy, czy nie, grać w tę matematyczną grę będzie umiał każdy.
Premiera gry odbędzie się 6.03.2019 r.
Link BGG
Grę przekazało wydawnictwo: