Newton

Jednym z najsłynniejszych odkrywców i naukowców przełomu XVII i XVIII wieku był Isaac Newton. O jego wielkości świadczy nie tylko dorobek naukowy, jaki po sobie pozostawił, ale również drobny fakt z jego życia. Był synem biednego, niepiśmiennego rolnika, a mimo swojego statusu społecznego potrafił sięgnąć tam, gdzie wzrok nie sięga. Pilna praca przyniosła owoce. Pilna praca przyniesie owoce i wam, jeśli tylko odważycie się sięgnąć po nowość wprost z magazynów Lucrum Games.

Newton to gra trudna. Dla graczy doświadczonych. Ja miałam jednak przyjemność zaprezentować ją ogarniętej, choć mało grającej młodzieży. Rozgrywka była dużo dłuższa niż pudełkowe 90 minut, ale dali radę, co jest dowodem, że gdy zasady są bardzo czytelne a gracze chętni, to brak doświadczenia w grach nie jest ograniczeniem. Niemniej jednak, gracz rodzinny czy początkujący nie jest grupą docelową dla Newtona.

Tematycznie gra sięga do odkryć naukowych, a gracze wcielają się w role naukowców żyjących kilka wieków wstecz. Na graczy czeka więc życie w podróży między różnymi europejskimi uniwersytetami,  studiowanie ksiąg, badania, ale też praca, z której dochód pomaga w rozwoju. Brzmi dość klimatycznie, ale tylko brzmi. Gra jest klasycznym eurosucharem, w którym istotna jest mechanika, z zazębiającymi się trybikami, wymagająca dalekosiężnego planowania i realizacji zamiarów krok po kroku. O świecie nauki przypominają zaledwie miasta uniwersyteckie i ilustracje naukowców na kartach mistrzów.

Do realizacji celów używa się mnóstwa tekturowych i drewnianych elementów, solidnie wykonanych. Oprawa graficzna jest surowa, kładzie nacisk na ikonografię, a nie zbędne ozdobniki. Kolorystyka jest przede wszystkim ziemista, co jest adekwatne do mechaniki i tematyki z czasów nowożytnych. Uwaga gracza przenosi się co chwilę pomiędzy 3 obszarami: mapą Europy, planszą postępów w odkryciach naukowych i osobistą planszą badań. Te obszary obłożone są różnymi żetonami i kaflami, których mnogość dla doświadczonych graczy jest normą, zaś dla pozostałych wręcz przytłaczająca. Odszyfrowywanie ikon początkowo zajmuje sporo czasu, na szczęście wydawca pomyślał o pomocy dla graczy w postaci szczegółowo opisanych wszystkich ikon (występujących na kaflach, żetonach i kartach) na końcu instrukcji. Tu muszę pochwalić grubość użytego papieru – na razie nie widać śladów częstego wertowania instrukcji. Jestem również bardzo zadowolona ze sposobu jej napisania: jest czytelna, ułożona logicznie, nie pozostawia gracza samego sobie, czyli zawiera wszystkie informacje potrzebne do rozgrywki.

Mnogość elementów jest tu równoznaczna z czasem potrzebnym na rozłożenie gry. Na szczęście właściwa segregacja elementów w woreczkach strunowych, zastosowanie oznaczeń graficznych i wykorzystanie różnych kształtów pól, no i jakby nie było przeżytych kilka setupów, przestaje odstraszać. Jeśli zaś mowa o czasie, to trzeba go sobie trochę zarezerwować na rozgrywkę. Zwykle do 2 godzin, zależy to jednak od długości myślenia graczy. Grając solo nie ma się na kogo złościć, że przedłuża grę i wynudza przeciwników, mnie rozgrywka zamykała się w 60 minutach. Jeśli gracze dobrze znają grę, to przebiega ona sprawnie. Z mnogością elementów można powiązać jeszcze regrywalność. Ta jest ogromna. Różne rozmieszczenie elementów na planszach, w większości wybieranych losowo spośród określonej puli, różnorodność kart i ich losowa dystrybucja to jeden z elementów sprawiających, że rozgrywki nie przebiegają tak samo. Jednak trzeba pamiętać, że o regrywalności w złożonych grach decyduje przede wszystkim mechanika i wiele dróg prowadzących do zwycięstwa.

Do gry można usiąść w dowolnym składzie 1-4 osób. Interakcja jest tak znikoma, ogranicza się bowiem do podbierania sobie kart akcji i żetonów premii, stąd wariant solo nie różni się specjalnie od wieloosobowej rozgrywki. Są jednak korzyści/mankamenty (zależy od waszego punktu widzenia) z samotnej rozgrywki: gra zajmuje tylko pół stołu, można zagrać o dowolnej porze doby, nie słucha się narzekań kompanów przeżywających swoje wybory, człowiek nie denerwuje się podczas porównywania wyników na torze punktacji. Mechanika Newtona została bardzo dobrze przemyślana dla każdej liczby graczy, choć trzeba pamiętać, że im więcej osób przy stole tym dłuższa rozgrywka i czas oczekiwania na swoją kolejkę.

Mechanika gry opiera się m.in. na: zarządzaniu ręką, budowaniu talii, poruszaniu się na planszy z punktu do punktu. Dla wytrawnych graczy nic odkrywczego. Jednak wszystko chodzi w grze jak w zegarku, jest precyzyjne i zazębia się. Podczas początkowych rund gracze nie odczuwają większych konsekwencji swoich działań. Działa tu jednak efekt motyla, widoczny właściwie już w 3-4 rundzie. Efekt motyla nie jest równoznaczny z kulą śnieżną. Nie nabija się tu ogromnej liczby punktów zostawiając przeciwników daleko za sobą. Chodzi tu o subtelne konsekwencje wyborów – to co zrobisz albo zaniedbasz (np. zdobywanie kart akcji, lekceważenie akcji związanej ze zdobywanie monet) na początku wpłynie na kolejne rundy i możesz się nie pozbierać. Trzeba na początku gry ustalić sobie cele i je realizować, chaotyczne działania (wyrażone choćby w ciągłym zmienianiu planów podczas gry) odbijają się na punktacji i satysfakcji.

Gra trwa 6 rund, każda złożona jest z 5 tur, co daje w sumie 30 wiążących decyzji. Newton oferuje mnóstwo dróg do zwycięstwa. Pierwsza rozgrywka to właściwie zapoznanie się z mechaniką i ułamkiem możliwości jakie gra oferuje. Każda następna to jej odkrywanie i upłynie jeszcze dużo czasu zanim będziecie mogli powiedzieć, że znacie tę grę na wylot. To dobrze o Newtonie świadczy. O złożoności i atrakcyjności gry świadczą również przemyślenia jakie pojawiają się po każdej rozgrywce – co by było gdybym…, mogłem zrobić…, mogłem pójść…, tu popełniłem błąd itd.

Gracze mają wiele do wyboru. Mogą skupić swoją uwagę na rozwijaniu technologii albo na podróżach, do tego dzielić czas na pracę i wykłady czego dowody pojawiają się na własnej planszy badań. Nie da się robić wszystkiego na raz, ale też nie da się skupić tylko na 1 elemencie. Zwycięstwo to suma wielu działań, ale z mocniejszym akcentem położonym na realizację zaplanowanych przed grą celów. W trakcie rozgrywki często pojawia się paraliż decyzyjny, szczególnie wtedy, gdy gracz zaczyna sobie zdawać sprawę, że wcześniej popełnione drobne błędy nie doprowadzą go do wyznaczonego celu. Newton zmusza do myślenia, a to myślenie jest emocjonujące. W dodatku jest tu chęć i możliwość zrobienia wielu rzeczy, ale są spore ograniczenia.

Podstawowym narzędziem gracza są karty akcji, które musi zagrywać w sposób bardzo przemyślany, musi też o nie zabiegać, by nie ograniczyć sobie pola manewru. Zagranie danej karty pozwala graczowi na: zdobywanie pieniędzy, rozwijanie technologii i podróżowanie po Europie w celu uzyskania określonych korzyści, zdobywanie kolejnych kart akcji i prowadzenie badań przynoszących punkty zwycięstwa. 5 podstawowych rodzajów akcji uzupełnianych jest mnóstwem efektów specjalnych do jakich gracz uzyskuje dostęp z żetonów, kafli, kart akcji (dodatkowe korzyści) i kart mistrzów oraz z akcji specjalnych aktywowanych za monety. Różnorodność jest satysfakcjonująca. Każde działanie przekłada się na punkty zwycięstwa i to jest właśnie cel gry, a ten realizuje się krok o kroku – punkty zdobywa się w trakcie rozgrywki i na jej koniec.

Jak widzicie, w powyższym tekście nie opowiadam szczegółowo o zasadach, ale dzielę się moimi przemyśleniami i obserwacjami. Do zasad możecie zajrzeć samodzielnie, w końcu jesteście doświadczonymi graczami. Newton to gra świetnie zaprojektowana, to solidna dawka zazębiających się mechanik sprawiających, że rozgrywka, choć bardzo wymagająca, jest wciągająca i przyjemna. Bardzo polecam tę grę.

Link BGG

Grę kupicie w sklepie www.planszomania.pl

0 Udostępnień