Abalone Offboard
Gry logiczne cieszą się w moim domu dużym powodzeniem. Krótkie zasady, sporo myślenia, kombinowania, do tego zwykle krótki czas gry, sprzyjający rozgrywaniu wielu partii pod rząd. Mało mam takich gier w domu i cieszy mnie każda nowa pozycja. Gry logiczne nie są zbyt popularne, często mam problem namówić na partyjkę moich znajomych, którzy wolą karty, planszę i drewno. Oferty rodzimych sklepów internetowych też nie są jakieś szczególne, a internet nie obrodził w recenzje.
Pamiętam do dziś moje pierwsze rozgrywki w grę logiczną Abalone. Zapałałam miłością do mechanizmu przepychania kul i musiałam mieć własny egzemplarz . Abalone było 3 grą w mojej kolekcji, którą kupiłam przez internet (wcześniej Metro i Osadnicy z Catanu). Kilka lat później z wielkim entuzjazmem przywitałam Abalone Offboard. Ci sami autorzy, ten sam pomysł z przepychaniem kul, częściowa modyfikacja zasad, zmniejszenie liczby kul i ich inny rozstaw początkowy, inny sposób punktowania, specjalnie skonstruowana plansza. Dla wielu graczy to wariant Abalone, dla mnie nowa gra. Offboard nie zyskał takiego rozgłosu jak pierwowzór, nie zyskał aż tak wielu zwolenników. Szkoda, bo to zacna gra. Jest lepsza od pierwowzoru na pewno w punktacji, agresywności i dynamice. Choć na korzyść Abalone przemawiają przede wszystkim bardzo różnorodne rozstawienia początkowe (do znalezienia np. na BGG), dające ciekawsze rozgrywki i możliwość wprowadzenia różnorodnych sposobów gry. Offboard pod tym względem jest ubogie.
Celem gry jest zdobycie 6 punktów, poprzez wepchnięcie kul przeciwnika do łuz, którym przypisano wartości 1, 2 lub 3. W grze można kule przesuwać w dowolnym z 6 kierunków na planszy w kształcie sześciokąta. Porusza się 1 własną kulę lub całą grupę kul będących w linii prostej o 1 pole. Zmianą wobec oryginału jest możliwość przesuwania dowolnej liczby własnych kul, wcześniej maksymalnie 3, oraz brak możliwości przesunięcia grupy kul w bok. Nie można wykonać ruchu gdy: na końcu linii nie ma wolnego pola, między własnymi kulami jest kula przeciwnika, nasz ruch spowoduje wypchnięcie własnej kuli. Wepchnięcie kuli przeciwnika do łuzy jest ważne z 2 powodów. Po pierwsze daje punkty. Po drugie blokuje punktowane pole. Jeśli kolejna kula zostanie wypchnięta z planszy na tor prowadzący do zajętej łuzy, to gracz nie zdobywa punktów. W takiej sytuacji przeciwnik musi rozważyć czy usunąć kulę z gry, osłabiając się, ale jednocześnie wykonując jakiś ważny ruch na planszy, czy też wyłożyć ją z powrotem na planszę, w dowolne miejsce, lecz tracąc możliwość zagrania tego co mógł. Ta zasada wraz z nierównocennością łuz nadały grze dużej świeżości.
Warto zwrócić uwagę na początkowe rozstawienia kul. Są znacznie oddalone od bardzo pożądanych łuz o wartości 3. Z pozycji startowej, w linii prostej można by przepchnąć tylko 1 kulę przeciwnika w tym kierunku. ustawienie się pod odpowiednim kątem względem tej jednej łuzy zajmuje trochę czasu. Im niższa wartość łuzy, tym mniejsza atrakcyjność. Początkowe rozstawienie kul, rozdzielonych na dwie 6-kulowe grupy wymusza grę ofensywną, bardziej zażartą, w której obrona polega na nagłej ucieczce, ataku z boku, w celu rozbicia lancy przeciwnika, lub dołączeniu do własnej kuli kolejnej, zmuszając przeciwnika do spasowania (przepchnąć można tylko, gdy przeciwnik ma mniej kul w danej grupie). Zwarcia ciężko się unika.
Grze sprzyja wykonanie na bardzo wysokim poziomie. Takim, jaki kojarzę z wczesnych edycji niemieckich. Abalone, które dawno temu kupiłam znacznie odbiegało jakością od tego co oferuje rebelowe Offboard i Abalone. Bardzo dobrze wykonane kule bez trudu przepycha się w 6 kierunkach, nie ważne czy jedną, czy kilka. Tory na brzegu planszy dobrze prowadzą do łuz. Zastosowano również taką konstrukcję, w której z głównej przekątnej kule toczą się do łuzy o niższej wartości.
Abalone Offboard to bardzo dobra gra logiczna dla 2 osób. Nie ma tu czynnika losowego, cały czas trzeba obserwować planszę i ruchy przeciwnika, choć wymaga to sporej praktyki. Jest w niej więcej agresji, czuje się ciągłą walkę, ciśnienie ogromnie wzrasta gdy przeciwnik zdobywa łuzę za 3 punkty, a kąt ustawienia naszych kul da nam w najbliższym ruchu mniej punktów. Czasem trzeba poświęcić kulę, by samemu zbudować lancę w pobliżu lepszej łuzy. Jest sporo wyborów i sporo zwarć przy prostych regułach, co mi się bardzo podoba.
Grę do recenzji przekazało wydawnictwo Rebel.pl. Bardzo dziękuję.