Od Helu do Wawelu
Seria wydawnicza Granny „Wiem bo gram” poszerzyła się o kolejny tytuł. Obok ciekawych gier: Faras, Słówka, Barcelona czy Werona pojawił się nowy tytuł „Od Helu do Wawelu”. Cała seria nastawiona jest na naukę przez zabawę i choć aspekt edukacyjny jest tu najważniejszy, to nie narzuca się użytkownikom. Poprzez prostą, ale ciekawą mechanikę, poruszaną tematykę i jakość elementów, rozwijają kompetencje z historii i archeologii, z języka polskiego i geografii. Są to gry wielopokoleniowe, rodzinne, dla młodzieży szkolnej od podstawówki po licea.
Najnowszy tytuł w serii to gra i nowa, i stara. Mechanikę świetnie znam z gry Barcelona czy Werona. Jest właściwie taka sama. Zmienił się jednak obszar geograficzny z Europy na Polskę, co uważam za świetny pomysł. W końcu cudze chwalicie, swego nie znacie. Poza tym, dzięki tematyce, gra ma szanse trafić do szerszej grupy odbiorców, nie tylko obieżyświatów czy miłośników geografii, ale do zwykłego polskiego obywatela, który przecież o własnym kraju wie… Wszystko? Wiele? Trochę? Prawie nic? To prawie nic dotknęło mnie na pewnym regionie Polski, ale o tym za chwilę. Najpierw przybliżę Wam zasady gry.
Z Otwocka do Wąchocka
W grze znajduje się: 178 kart miejsc, w tym: 40 kart atrakcji turystycznych i 138 kart miejscowości. Prócz tego jest planszetka kierunków geograficznych i żetony punktów. Wszystkie miejscowości leżą na terenie Polski. Oprawa graficzna jest świetna, jak przy pierwowzorze narzekałam na nią, tak w rodzimej wersji muszę pochwalić. Grafika przyciąga wzrok i zachęca do sięgnięcia po pudełko z grą. Dobór atrakcji turystycznych jest bardzo ciekawy, a wykorzystane ilustracje wraz z krótkim opisem pokazują bogactwo naszego kraju. Merytorycznym uzupełnieniem całości jest plakat z mapą Polski i zaznaczonymi na niej miejscowościami wykorzystanymi w grze.
W rozgrywce korzysta się z wcześniej przygotowanego stosu kart, złożonego z losowo dobranych 45 kart. Karty układa się stroną z nazwą miejscowości/atrakcji turystycznej ku do góry. Gracze kolejno dociągają z tego stosu kartę i dokładają ją do kart leżących już na stole. Karty mogą być układane w 2 kierunkach: N-S, W-E, tworząc ciągi w oparciu o rosnącą długość (kierunek W-E) lub szerokość geograficzną (kierunek N-S). Punktem wyjścia jest karta miejscowości leżącej na środku planszetki. Prawidłowego położenia karty nie sprawdza się automatycznie, poprzez odsłonięcie sąsiadującej karty (informacje szczegółowe znajdują się na drugiej stronie kart). To położenie mogą zakwestionować współgracze, dzięki czemu pojawia się okazja do zdobycia punktów. Jeśli gracz, który zakwestionował ułożenie karty: ma rację, to zdobywa żeton od przeciwnika; nie ma racji, to oddaje żeton przeciwnikowi.
Co 15 kart (czyli 3 razy na rozgrywkę) gracze podają liczbę kart, które są według nich ułożone nieprawidłowo. Dopiero w tym momencie karty są odsłaniane kolejno, idąc od karty startowej na planszy i porównywane. Osoba, która dokładnie wytypowała otrzymuje 2 żetony, jeśli nikt dobrze nie wytypował – gracze najbliżsi prawdy otrzymują po 1 żetonie. Rozpoczyna się kolejna runda, po odrzuceniu kart ze stołu. Wygrywa osoba, która zdobędzie najwięcej punktów.
N, S, W czy E?
Pogubiłam się. Pogubiłam się na Górnym Śląsku. 40 km dzieli mnie od Katowic, rodzina na Śląsku, już tyle razy tam byłam i za każdym razem… nie wiem gdzie jestem. Efekt? Kilka kart pod rząd z tego terenu i nie wiem gdzie je ułożyć.
Młodzież to się w ogóle pogubiła, w całej Polsce, ale śmiechu przy tym było bardzo dużo. Efekt? Po rozgrywce pilnie studiowała załączoną do gry mapę. Gdyby ta młodzież dostała pytania na maturze (za 5 tygodni) albo na teście gimnazjalnym (za tydzień) właśnie ze znajomości miast i atrakcji Polski, to punkty sypałyby się jak z rękawa. Taka nauka jest bardzo atrakcyjna i wszystko świetnie układa się w głowie.
„Od Helu do Wawelu” uczy, pobudza wyobraźnię, zachęca i to wszystko przez zabawę. Rodzima wersja to strzał w 10. Świetne narzędzie edukacyjne w domu i w szkole. Świetna forma sprawdzania i nabywania wiedzy. W tę wersję zagrać już będzie mógł każdy (od 10 roku życia), bo w końcu o Polsce coś się wie i liczy się ogólna orientacja, a nie precyzja. Nawet ludzie oporni na gry quizowe odnajdą w tej wersji wiele przyjemności. Polecam!
Grę przekazało wydawnictwo: