Ferie z planszówkami #6: O kocie w kłopocie
W serii gier Trefl Joker Line pojawiła się bardzo sympatyczna gra rodzinna z kotem w roli głównej. Gra została zaprojektowana w Japonii, a oprawą graficzną polskiego wydania zajął się Bartłomiej Kordowski, ilustrator innej świetnej gry – Domek. Bez wątpienia to pierwszy atut „O kocie w kłopocie”. Koło tej gry rodzice i dzieci nie przejdą obojętnie.
Kot z pudełka
Historia opowiedziana w tej grze jest z życia wzięta. Koty to stworzenia niezależne, chodzące własnymi ścieżkami. Nie dziwi więc opowieść o kotku, który zgubił drogę do domu. Troszkę szczęścia wspierającego koci instynkt i jest szansa na jego powrót. Może za dzień, może za dwa. W grze kotki przedstawione są w postaci puchatych kuleczek naklejonych na drewniane znaczniki – sympatyczny gadżet, choć niewiadomej żywotności. 3-4 kotki poruszają się po polu gry utworzonym przez kafelki miasta: 4 startowe, zwykle umieszczone na obrzeżach miasta; 12 z zaznaczoną siecią dróg, które układa się na 5 różnych sposobów, losowo dobierając je i umieszczając zakryte na polu gry. Ta niewiadoma to ogromna atrakcja dla dzieci w każdym wieku.
Na kafelkach miasta znajdują się domki, będące kombinacją 3 elementów: kolorowego dachu, wysokości domu i przydomowego ogródka. Gracze otrzymują zakryte żetony z 3 cechami opisującymi domek, czyli cel kociej wędrówki. Żetony będą w trakcie gry sukcesywnie odkrywane, jednak przez kilka rund są niewiadomą. Ruch po mieście odbywa się przy pomocy kart posiłku (3 rodzaje o zasięgu 1-3 kafle) i niektórych kart szczęścia oraz pecha. Akcje zostały opisane na kartach bardzo dobrze, a całość jest świetnie zilustrowana.
Kocie ścieżki
Celem gry jest odnalezienie domu kotka, a zwycięzcą zostaje gracz, który zrobi to najszybciej. W swojej turze gracz ma do wyboru 2 akcje:
- Szukanie posiłku – to zwykłe dobranie 1-2 karty ze stosu (pilnując limitu 4 kart na ręku). Liczba kart zależy od miejsca, w którym kot się znajduje – w jakimkolwiek domu dostaje 2 karty, na ulicy 1. Kartę posiłku lub szczęścia zatrzymuje się w ręku i to gracz decyduje o czasie ich użycia, natomiast kartę pecha musi zagrać od razu i wykonać opisaną na niej akcję.
- Szukanie domu – w tej akcji gracz zagrywa 1 lub kilka kart posiłku, dzięki czemu może się przesunąć o liczbę pól wędrówki (kocia łapka) na nich wskazanych. Dotarcie do domku nie jest równoznaczne z wejściem na kafelek, ważne są pola wędrówki, po których kotek może do domku dotrzeć. Jeśli kafelek, przez który przechodzi kot, jest zakryty to gracz go odkrywa i umieszcza w tym samym miejscu pola gry. Na wybranym domku umieszcza pionek kota, a kolejny gracz podgląda zakryte żetony domu aktywnego gracza i odsłania tylko 1, jeśli dana cecha się zgadza.
Jeśli w trakcie swojego ruchu gracz wejdzie na pole (kocia łapka) zajęte przez innego kota, to dochodzi do walki. Walczący gracze wybierają z ręki kartę i równocześnie ją odkrywają. Karta z wyższym numerem wygrywa. Zwycięzca dostaje w nagrodę kartę ze stosu, a pokonany przesuwa swój pionek 3 pola w kierunku wskazanym przez zwycięzcę. Po walce, jeśli gracz nie zakończył ruchu, to kontynuuje go.
To nie kłopoty, to przygoda
Nowa rodzinna propozycja w serii Trefl Joker Line to pięknie zilustrowana i bardzo dobrze wydana gra. Przyciąga uwagę oprawą graficzną, a tematyką trafia w gusta każdego gracza. Mechanika gry jest bardzo prosta i gdyby nie opisy na kartach, śmiało można by grać już z 7-letnimi dziećmi, a nie jak sugeruje pudełko 10-latkami wzwyż. Myślę, że w domach gdzie gra się dużo, te młodsze dzieciaki bez umiejętności czytania, po obrazkach będą rozpoznawać poszczególne akcje. Trzeba tylko trochę cierpliwości, wspomagać dziecko w rozgrywce i nauczy się grać. Karty pecha nie są drastyczne, analizę możliwych kombinacji domków też można dzieci nauczyć. Przykładowo: „spójrz, kotek nie mieszka w małym domu, już wiesz w jakim mieszka?”. Poza tym, w grze też potrzebne jest szczęście, a nie tylko dedukcja. Dzieci szczęście mają. Niemniej, dzieciaki, które nie czytają będą miały trudniejszy start, ale dadzą radę.
Gra ma wszelkie znamiona gry rodzinnej. Oferuje przyjemną tematykę, proste zasady, jest spokojna, bo nawet kocie walki czy karty pecha nie psują nastroju. Rozgrywka trwa maksymalnie 30 minut, nikt się nie znudzi i nie ucieknie od stołu. Mechanika gry wprowadza wiele niewiadomych, które stopniowo są ujawniane, a to sprawia graczom wiele przyjemności. Oczekiwanie na finał nie przychodzi znienacka, jest dawkowane stopniowo przez co lepiej smakuje. Gra nie wymaga też intensywnego myślenia, za to jest radosnym uczestnictwem w kocich przygodach, choć wiadomo, zwycięzca w niej może być tylko jeden. Pomaga w tym szczęście. Grę polecam wszystkim wielbicielom kotów, zaczynającym swoją przygodę z planszówkami, albo nie wychodzącym poza gry dziecięce i rodzinne. No i pamiętajcie, grać można w 3 i 4 osoby. Interakcja musi być.
Link BGG
Grę do recenzji przekazał:
Grę kupicie w sklepie www.planszomania.pl